niedziela, 13 marca 2011

Nie paskudź anteny!

Motto
Aktor Krzysztof Kowalewski opowiadał taką anegdotę. Wchodzi mężczyzna do kawiarni. Z jej wnętrza uderza go w nozdrza niemiłosiernym wręcz odór. Lokal jest prawie pusty. Tylko w oddali przy stoliku siedzi facet. Obok,  na podłodze, leży duża kupa. Pada pytanie: To Pan się tu zes..ł. Tak. A o co chodzi?

W Canal+Sport mecz Ekstraklasy SA Wisła–Widzew stacjonarnie komentowali Jacek Laskowski i Krzysztof Przytuła, a na murawie, wzdłuż bocznej linii z mikrofonem przemieszczał się Mirosław Szymkowiak. Po krótkim wstępie pan Jacek sprawdza łączność: Halo, Mireczku. M. się odezwał. Panowie chwilę rozmawiają –Jacuś mizdrzy się do Mireczka, spija mu wręcz z dzióbka, kończąc rozmowę miluśkim: Mireczku, ślicznie dziękujemy. No, cóż wypada tylko obu Panom życzyć szczęścia w nowym(?) związku.
Relację zdominował jednak Krzysztof Przytuła. Teksty, którymi sadził skomentować można krótko: piep…ył jak potłuczony. Gdyby odczytać mu stenogram z tych mądrości i zapytać: czy to wszystko Pan powiedział? – usłyszelibyśmy pewnie: Tak. A o co chodzi.
Odpowiedź jest w tytule panie Przytuła.

Brak komentarzy:

Obserwatorzy

O mnie

Warszawa, Poland
Kibic sportowy