poniedziałek, 14 marca 2011

Jak Józef członkiem zwalniał

Właściciel Polonii Józef Wojciechowski ujawnił, że 15-tego (w ciągu 5 lat) trenera zwolnił de facto członek Rady Nadzorczej klubu Jerzy Klockowski. Bo gdy prezes Józef zapytał go co zrobiłby z Holendrami (pracującymi w sztabie drużyny) członek Jerzy odparł, że pożegnałby się z nimi. To ich zwolnię – zdecydował boss. Pan Klockowski wiedział, co mówi. Inna odpowiedź mogłaby spowodować zwolnienie jeszcze jednej osoby. Panu Jerzemu z pewnością znanej. A tak członek Klockowski testu nie oblał, gapa nie jest i w Radzie zasiadanie kontynuować może, jak najbardziej.
*
Ciekawe co o działalności właściciela sądzą zawodnicy Polonii. Dla niektórych przynajmniej sytuacja może nie być wcale komfortowa. Tosik, Jodłowiec, Sadlok, Mierzejewski, Sobiech to zawodnicy na dorobku. Marzy im się zapewne przejście w przyszłości do lepszej ligi, znanego klubu, super zarobki – kariera jednym słowem. Do tego jednak konieczne jest podniesienie sportowego poziomu, rozwój, zbieranie doświadczeń poprzez grę o wysoką stawkę w rozgrywkach krajowych – docelowo międzynarodowych. A jak czynić postęp w tej atmosferze wiecznej nerwowości, trenerskiej karuzeli owocującej brakiem szkoleniowej stabilizacji, medialnymi popisami prezesa, nie tylko samobójczo podważającymi publicznie kwalifikacje ludzi ze sztabu szkoleniowego – i, w następstwie, ich autorytet w zespole – lecz także narażające zawodników na środowiskowe kpinki i ironiczne komentarze. Zwłaszcza że – co w tej sytuacji nie dziwi – drużyna w tabeli dołuje. W takim paskudnym anturażu na dłuższą metę wytrzymać nie sposób. Wielu zawodników ma pewnie tego serdecznie dość i chciałoby odejść. Lecz wiążą ich kontrakty – niektórych bardzo wysokie – inni są przepłaceni i do sprzedaży trudni. Wyjście – z ich punktu widzenia – choć ryzykowne, wydaje się tylko jedno. Dlatego nie zdziwiłbym się, gdyby klamka już zapadła i grupa czołowych graczy postanowiła doprowadzić do degradacji Polonii z Ekstraklasy, licząc na to, że rozwścieczony właściciel rozpocząłby wyprzedaż zawodników, wycofując się z interesu. Wtedy łatwiej można zmienić klub bez kontraktowych komplikacji – i, jak to przy wyprzedaży – ceny nieco spadną. Być może są to głupawe rozważania, bo klub się jeszcze podźwignie. Chciałbym tego, gdyż Polonii źle nie życzę, Ale gdy na rancho z Konwiktorskiej trwa nieustanne rodeo szalonego Józefa wszystko jest, niestety, możliwe.
*
Wspomniany wyżej członek Klockowski nominował do odstrzału tylko Holendrów. Prezes zwolnił jednak także trenera Kaczmarka. Dziwne. Bo ten to przecież Polak, popularny Bobo, a nie żaden tam obcy Van. Vanom mówimy won, ale dlaczego poleciał i on?
To może być początkiem ciekawego scenariusza. Ostatnio pracowało w klubie trzech trenerów: Bos, Kaczmarek i Stokowiec. Teraz został tylko ten ostatni. A co będzie, gdy Polonia przegra następny mecz? Prezesowi pozostanie wyjście awaryjne: jako jedynemu fachmanowi w klubie samemu przejąć zespół. Uprawnienia dostanie bez kłopotów, z urzędu niejako. Rekomendacja znakomita – przez 6 lat do fachu przyuczało go przecież piętnastu (15) znanych trenerów! I nie ma powodu spekulować co zrobiłby trener Józef,  gdyby pod jego wodzą drużyna dalej nie wygrywała. Po prostu zapytałby o to Jerzego Klockowskiego. Osobiście chciałbym widzieć minę tego członka, gdy zastanawia się nad odpowiedzią!

Brak komentarzy:

Obserwatorzy

O mnie

Warszawa, Poland
Kibic sportowy