3.07.2010. MŚ w RPA. ¼ finału Paragwaj–Hiszpania (0:1). Komentowali: Dariusz Szpakowski i Włodzimierz Lubański.
Od kilkunastu co najmniej lat na antenie TVP piłkę nożną relacjonuje Dariusz Szpakowski. W roku 2002 zwolnił go z tego obowiązku nowy (wtedy) dyrektor działu sportowego Janusz Basałaj. Słusznie uznał bowiem, że taki sprawozdawca kompromituje telewizję publiczną. Ale po dwóch latach to Basałaj musiał odejść a zaraz potem Szpakowski powrócił. I straszy do dziś. Nie zrobił od lat żadnych postępów. Brak koncepcji, chaotyczność, nieustanna dekoncentracja i wynikające z niej permanentne rozmijanie się uwag i ocen z oglądaną na ekranie akcją, komentarze i wtręty własne na poziomie zerówki. Jest rzeczą niepojętą, że taki ignorant, nie potrafiący mówić poprawnie po polsku relacjonuje wszystkie najważniejsze mecze reprezentacji Polski. Nie demonstruje ona wysokiego poziomu, to prawda. Ale przecież nie zasługuje aż na takiego fuszera. Kto i kiedy wreszcie to zauważy i skończy tę kompromitację ważnej instytucji i człowieka. A może on sam przeczytawszy poniższy zapis z ostatniej relacji z MŚ, wykaże odrobinę ambicji i przyzwoitości i sam poda się do dymisji. Ja w imieniu własnym, wielu moich znajomych i przyjaciół, a także, jak sądzę, wielu innych kibiców piłki nożnej oznajmiamy chórem: kończ Waść, oszczędź wstydu sobie, a nam wieloletniego dyskomfortu. Tych pańskich głupot słuchać już nie chcemy, proszę nie paskudzić kolejnych sportowych imprez! Panu już dziękujemy! Chcemy obcować z ludźmi rozumnymi!
Od kilkunastu co najmniej lat na antenie TVP piłkę nożną relacjonuje Dariusz Szpakowski. W roku 2002 zwolnił go z tego obowiązku nowy (wtedy) dyrektor działu sportowego Janusz Basałaj. Słusznie uznał bowiem, że taki sprawozdawca kompromituje telewizję publiczną. Ale po dwóch latach to Basałaj musiał odejść a zaraz potem Szpakowski powrócił. I straszy do dziś. Nie zrobił od lat żadnych postępów. Brak koncepcji, chaotyczność, nieustanna dekoncentracja i wynikające z niej permanentne rozmijanie się uwag i ocen z oglądaną na ekranie akcją, komentarze i wtręty własne na poziomie zerówki. Jest rzeczą niepojętą, że taki ignorant, nie potrafiący mówić poprawnie po polsku relacjonuje wszystkie najważniejsze mecze reprezentacji Polski. Nie demonstruje ona wysokiego poziomu, to prawda. Ale przecież nie zasługuje aż na takiego fuszera. Kto i kiedy wreszcie to zauważy i skończy tę kompromitację ważnej instytucji i człowieka. A może on sam przeczytawszy poniższy zapis z ostatniej relacji z MŚ, wykaże odrobinę ambicji i przyzwoitości i sam poda się do dymisji. Ja w imieniu własnym, wielu moich znajomych i przyjaciół, a także, jak sądzę, wielu innych kibiców piłki nożnej oznajmiamy chórem: kończ Waść, oszczędź wstydu sobie, a nam wieloletniego dyskomfortu. Tych pańskich głupot słuchać już nie chcemy, proszę nie paskudzić kolejnych sportowych imprez! Panu już dziękujemy! Chcemy obcować z ludźmi rozumnymi!
*
Jest to stenogram od 83 minuty meczu, czyli od momentu zdobycia gola przez Villę. Trwa więc ok. 10 minut (na czerwono rzeczywista relacja telewizyjna)..
Sz.: (krzyczy) Iniesta, Iniesta, pole karne, ładnie, okazja, Xavi, (wyje) tam jest Pedro, i… słupek, tam jest Villa, Villa, tylko Villa. (wydziera się): a więc czekali, czekali i doczekali się! Hiszpania teraz śpiewa, Hiszpania szaleje, to jest ten moment, kiedy można wreszcie w tym meczu zaśpiewać, co już śpiewali wielokrotnie: Villa, Villa, Villa maravilla.
L.: Geniusz Iniesty. Ta jednak akcja, na którą wszyscy czekali. Geniusz Iniesty – proszę spojrzeć (relacjonuje powtórkę).
Sz.: (wpada koledze w słowo): już dwa razy to widzieliśmy. To piąty gol w tym turnieju, ale jakże ważny! Klasę drużyny, mówiłem już o tym, poznaje się po tym, kiedy potrafi dźwignąć w takiej sytuacji. Nieudany drugi rzut karny, pierwszy udany, ale powtórzony. A teraz będzie zmiana w obu zespołach. (widać Villę): Czy on nie jest cudowny, Włodek?
L.: Ja muszę powiedzieć, ten jeden moment, no, ta, ta akcja pokazuje (niezrozumiałe, bo podniecony kolega ciągle wpada mu w słowo). Jaki potencjał jest w tym zespole. No, taki zespół do pokazywania, do pokazywania i do nauki. Sposób w jaki podał po driblingu do wolno stojącego partnera, jest fenomenalny.
Sz.: (relacjonuje zmianę zawodników w obu drużynach). Zobaczymy jak to teraz będzie wyglądało w końcówce, czy pójdą za ciosem i spróbują dobić rywala? (krzyczy) Ma taką okazję Iniesta, jest Villa, czekają partnerzy, ale spudłował Villa.
L.: Już nie miał Iilla siły do zakończenia tej akcji strzałem.
Sz.: Ale jeszcze raz wrócę, Włodek, do tej szczęśliwej osiemdziesiątej trzeciej minuty, do tego przebłysku geniusza, geniuszu i Iniesty, który uratował Barsę w spotkaniu z Chelsea i to on zrobił całą akcję, a potem piękne uderzenie Pedro i ten instynkt, to jest, to się po prostu trzeba z tym urodzić. Byli tacy piłkarze, są tacy piłkarze, byłeś w reprezentacji Ty, kiedy potrafiłeś wykorzystać, ta piłka szukała tutaj gdzieś Iniesty.
L.: Villa był bardzo dobrze ustawiony, ale akcja rozpoczęła się od genialnego podania Iniesty, który na spokoju wyprowadził partnera do możliwości uderzenia w światło bramki. No, co prawda, tego nie trafił, trafił tylko w słupek, ale po słupku dobrze ustawiony Villa, tam gdzie ma być ustawiony środkowy napastnik – w okolicach jedenastego metra. I wykończył tą akcję. No, może niektórzy powiedzą szczęśliwie – od słupka do słupka, no, ale to jest ważne, że ta piłka wpadła
Sz.: (cały czas podekscytowany) …padła do bramki, po raz piąty w tym turnieju. Już nie będę mówił teraz, bo jest duże napięcie, o tych wszystkich jego rekordach, które bije tutaj, to jego czterdziesty trzeci gol w reprezentacji, ale jakże ważny. Choć trudno powiedzieć, że gdyby prześledzić dokładnie wszystkie strzelone przez niego bramki, ale na pewno ta jest najważniejszą, nie dlatego, że ostatnią, ale dającą, przybliżającą ten upragniony półfinał.
L.: A ta radość jest tym bardziej ciekawa dla wszystkich, bo jest po meczu, który nie jest łatwy, bo to jest ważne, ten mecz jest trudny, układa nie tak jak by sobie tego życzyli; spotkali na drodze partnera, który rzeczywiście stawia im warunki bardzo, bardzo wysokie.
Sz.: Wczoraj Jerzy Engel, po spotkaniu Paragwaju z Urugwajem, kiedy czekaliśmy na dogrywkę mówił: cieszą się Holendrzy, dziś pewnie cieszą się Niemcy, że no, dużo włożyli wysiłku w to spotkanie Hiszpanie. Rewanż za mecz z przed dwóch lat w Durbanie siódmego, wcześniej szóstego, półfinał pomiędzy tymi, którzy walczyli wczoraj, czyli Urugwajem i Holandią. Sergio Ramos, nie było tam faulu. Ale wystawili na próbę nerwów hiszpańskich kibiców.
L.: Ale mieliśmy emocji w drugiej połowie.
Sz.: Paragwaj szuka swojej szansy, Paragwaj jeszcze chce powalczyć, Paragwaj chce, jeśli przegrać to po walce, którą zaprezentował od pierwszych chwil. Będzie żółta kartka, tak jest, dla Santany. Uderzał łokciem gracz Wolfsburga.
L.: Blisko akcji był sędzia i zareagował bardzo szybko, żółta kartka w takiej sytuacji jest jak najbardziej na miejscu.
Sz.: Nie bardzo wierzą paragwajscy kibice, bo czasu już naprawdę niewiele. (cieszy się) Proszę to są te łzy wzruszenia, kiedy wychwytuje realizator takie momenty. Czeka się lata; i tak zrobili bardzo wiele, a tutaj bliscy byli, tego żeby sprawić olbrzymią niespodziankę, doprowadzić do serii dwóch dogrywek po piętnaście minut, a potem być może do rzutów karnych, ale potrafili pokazać mistrzowie Europy, ten swój lwi pazur, pokazać kunszt, maestrię. I mają tego który się nie myli, tego który jest naprawdę natchniony do strzelania goli. Chociaż teraz będzie szansa. (wyje) Zobaczmy aj! jeszcze aj!, jeszcze strzał i dobitkę, aj! coś niesamowitego, co zrobił Casillas i to dwukrotnie. (wycie ucichło) Będzie można prześledzić to na powtórce, na którą nie ma w tej chwili czasu.
L.: (relacjonuje powtórkę)
Sz.: Do końca Paragwaj, postraszył teraz niesamowicie mistrzów Europy, to jeszcze nie koniec całej tej sytuacji, Alcaraz walczący, będzie okazja do kontry, chociaż oddalili teraz Hiszpanie, nerwowo, żeby mieć tylko troszkę spokoju, ruszył tutaj ile miał tylko sił i będzie miał szansę Pedro, (krzyczy) ucieka również środkiem Villa, do niego będzie chyba grał, tak, (wyje) zagrał do Villi, no i co, spójrzmy, (jaskiniowe apogeum) Viiiiillia (Dariuszowi opadło teraz do wrzasku) i broni to niesamowicie Villar. Dwie fantystyczne interwencje w samej końcówce, nerwy, napięcie do końca. Mamy dziewięćdziesiątą minutę, za chwilę dowiemy się ile to potrwa. Hiszpania nie chce tracić piłki, chce ją trzymać, ale traci. Ruszyli teraz do boju Riberos, Paragwajczycy, Alcaraz, uspokoił troszkę, jest Morell, przygotować akcję, poszukał tutaj Santa Kruza,
L.: (relacjonuje powtórki dwóch wcześniejszych sytuacji podbramkowych).
Sz.: Nic się nie działo w pierwszej połowie, jeśli chodzi o emocje, ale jak się zaczęło dziać, od jednego karnego, poprzez dwa karne, poprzez teraz akcję, która była a wcześniej bramkę. Trzy minuty doliczone. Sto osiemdziesiąt sekund nerwówki w obu krajach, kibiców na tym stadionie i tych którzy kibicują obu reprezentacjom.Teraz usiluje kpiąco Cóż to, nie wydawało się, eee tam, takie zestawienie, eee tam, ten Paragwaj, co to mistrzowie Europy, to będzie tylko kwestia: ile? A tutaj, proszę bardzo. O tych trzech doliczonych minutach wspomnieliśmy. I teraz, jeszcze, jeszcze walczący Paragwaj. Będzie rzut wolny i oby tylko kończyło się to czymś niegroźnym.
(kopnięty w czoło przez Santanę Ramos, interweniuje lekarz, obaj omawiają incydent).
Sz.: Limit zmian wyczerpany, teraz nie wiem ile to wszystko dłużej potrwa. Będzie to zależało od arbitra. A kto wie, jak ułożyłoby się to spotkanie, gdyby ta bramka, którą strzelił Valdez, była bramką uznaną,
L.: (ocenia bardzo pozytywnie grę Paragwaju w tym meczu). Kończy stwierdzeniem: mieliśmy widowisko wielkiej klasy! Ćwierćfinał, który…
Sz.: Tutaj nie było, Włodek, nie było ćwierćfinału bez klasy, bez emocji, wydawało się, że zestawienie par będzie preferowało bez wątpienia… ale może za chwilę, bo jeszcze walczący Pedro. Ile sił do niego podąża Bera, zdołał odzyskać, jeszcze spróbują gracze Paragwaju, nie ma spalonego. Pokazuje Marchena do Casillasa: twoja! Ławka rezerwowych do sędziego Batresa, żeby kończył, ale to od niego wszystko zależy, a nie od sugestii. Trzeba teraz spokojnie, mądrze przytrzymać piłkę, jeśli chce się z tym jeden do zera, tego cudownego Villi, bijącego kolejne rekordy, nawet w tych emocjach nie mam czasu, aby ich przytaczać… Hiszpanie, Hiszpanie to jest ta dojrzałość mistrzów, poczekać, dziewięćdziesiąt trzy minuty minęły, ale mieliśmy te przerwy i opatrywanie spowodowane faulem na Ramosie. Będzie rzut wolny, po faulu na Inieście. Jak się ma takiego zawodnika, który Barsę doprowadza na wyżyny, a w reprezentacji daje takie podanie jakie widzieliśmy, Pedro, który uderzył w słupek, a zachował się jak kiedyś Butragueno, jak sęp…
L.: Jeśli ma się takich zawodników, można liczyć na ten moment, taki specjalny moment, który decyduje o wyniku meczu.
Sz.: Już zacierali gdzieś ręce Niemcy, mamy ten Paragwaj, a tutaj, jednak, jednak powtórka z tego wydarzenia, z przed dwóch lat. Ciekaw jestem jaki to będzie półfinał. Zapowiada się ciekawy mecz. Ale poczekajmy na końcowy gwizdek, bo nie takie cuda zdarzały się w futbolu.
L.: Jedno już możemy powiedzieć: na pewno, że jeżeli wynik będzie taki jaki jest, to Europa górą!
Sz.: Europa górą w tych konfrontacjach z Ameryką Południową, ale czy Europa górą do końca, przekonamy się. Jeszcze jest Urugwaj w grze. Na pewno ten drugi półfinał, koniec!!! (do podsumowania wyrywa się pierwszy i obowiązkowo krzyczy) A więc po nerwach, a więc dzięki niemu, dzięki Dawidowi Villi jest Hiszpania historyczna, jest Hiszpania w półfinale, Hiszpania szalejąca, Hiszpania, która się cieszy.
Sz.: (krzyczy) Iniesta, Iniesta, pole karne, ładnie, okazja, Xavi, (wyje) tam jest Pedro, i… słupek, tam jest Villa, Villa, tylko Villa. (wydziera się): a więc czekali, czekali i doczekali się! Hiszpania teraz śpiewa, Hiszpania szaleje, to jest ten moment, kiedy można wreszcie w tym meczu zaśpiewać, co już śpiewali wielokrotnie: Villa, Villa, Villa maravilla.
L.: Geniusz Iniesty. Ta jednak akcja, na którą wszyscy czekali. Geniusz Iniesty – proszę spojrzeć (relacjonuje powtórkę).
Sz.: (wpada koledze w słowo): już dwa razy to widzieliśmy. To piąty gol w tym turnieju, ale jakże ważny! Klasę drużyny, mówiłem już o tym, poznaje się po tym, kiedy potrafi dźwignąć w takiej sytuacji. Nieudany drugi rzut karny, pierwszy udany, ale powtórzony. A teraz będzie zmiana w obu zespołach. (widać Villę): Czy on nie jest cudowny, Włodek?
L.: Ja muszę powiedzieć, ten jeden moment, no, ta, ta akcja pokazuje (niezrozumiałe, bo podniecony kolega ciągle wpada mu w słowo). Jaki potencjał jest w tym zespole. No, taki zespół do pokazywania, do pokazywania i do nauki. Sposób w jaki podał po driblingu do wolno stojącego partnera, jest fenomenalny.
Sz.: (relacjonuje zmianę zawodników w obu drużynach). Zobaczymy jak to teraz będzie wyglądało w końcówce, czy pójdą za ciosem i spróbują dobić rywala? (krzyczy) Ma taką okazję Iniesta, jest Villa, czekają partnerzy, ale spudłował Villa.
L.: Już nie miał Iilla siły do zakończenia tej akcji strzałem.
Sz.: Ale jeszcze raz wrócę, Włodek, do tej szczęśliwej osiemdziesiątej trzeciej minuty, do tego przebłysku geniusza, geniuszu i Iniesty, który uratował Barsę w spotkaniu z Chelsea i to on zrobił całą akcję, a potem piękne uderzenie Pedro i ten instynkt, to jest, to się po prostu trzeba z tym urodzić. Byli tacy piłkarze, są tacy piłkarze, byłeś w reprezentacji Ty, kiedy potrafiłeś wykorzystać, ta piłka szukała tutaj gdzieś Iniesty.
L.: Villa był bardzo dobrze ustawiony, ale akcja rozpoczęła się od genialnego podania Iniesty, który na spokoju wyprowadził partnera do możliwości uderzenia w światło bramki. No, co prawda, tego nie trafił, trafił tylko w słupek, ale po słupku dobrze ustawiony Villa, tam gdzie ma być ustawiony środkowy napastnik – w okolicach jedenastego metra. I wykończył tą akcję. No, może niektórzy powiedzą szczęśliwie – od słupka do słupka, no, ale to jest ważne, że ta piłka wpadła
Sz.: (cały czas podekscytowany) …padła do bramki, po raz piąty w tym turnieju. Już nie będę mówił teraz, bo jest duże napięcie, o tych wszystkich jego rekordach, które bije tutaj, to jego czterdziesty trzeci gol w reprezentacji, ale jakże ważny. Choć trudno powiedzieć, że gdyby prześledzić dokładnie wszystkie strzelone przez niego bramki, ale na pewno ta jest najważniejszą, nie dlatego, że ostatnią, ale dającą, przybliżającą ten upragniony półfinał.
L.: A ta radość jest tym bardziej ciekawa dla wszystkich, bo jest po meczu, który nie jest łatwy, bo to jest ważne, ten mecz jest trudny, układa nie tak jak by sobie tego życzyli; spotkali na drodze partnera, który rzeczywiście stawia im warunki bardzo, bardzo wysokie.
Sz.: Wczoraj Jerzy Engel, po spotkaniu Paragwaju z Urugwajem, kiedy czekaliśmy na dogrywkę mówił: cieszą się Holendrzy, dziś pewnie cieszą się Niemcy, że no, dużo włożyli wysiłku w to spotkanie Hiszpanie. Rewanż za mecz z przed dwóch lat w Durbanie siódmego, wcześniej szóstego, półfinał pomiędzy tymi, którzy walczyli wczoraj, czyli Urugwajem i Holandią. Sergio Ramos, nie było tam faulu. Ale wystawili na próbę nerwów hiszpańskich kibiców.
L.: Ale mieliśmy emocji w drugiej połowie.
Sz.: Paragwaj szuka swojej szansy, Paragwaj jeszcze chce powalczyć, Paragwaj chce, jeśli przegrać to po walce, którą zaprezentował od pierwszych chwil. Będzie żółta kartka, tak jest, dla Santany. Uderzał łokciem gracz Wolfsburga.
L.: Blisko akcji był sędzia i zareagował bardzo szybko, żółta kartka w takiej sytuacji jest jak najbardziej na miejscu.
Sz.: Nie bardzo wierzą paragwajscy kibice, bo czasu już naprawdę niewiele. (cieszy się) Proszę to są te łzy wzruszenia, kiedy wychwytuje realizator takie momenty. Czeka się lata; i tak zrobili bardzo wiele, a tutaj bliscy byli, tego żeby sprawić olbrzymią niespodziankę, doprowadzić do serii dwóch dogrywek po piętnaście minut, a potem być może do rzutów karnych, ale potrafili pokazać mistrzowie Europy, ten swój lwi pazur, pokazać kunszt, maestrię. I mają tego który się nie myli, tego który jest naprawdę natchniony do strzelania goli. Chociaż teraz będzie szansa. (wyje) Zobaczmy aj! jeszcze aj!, jeszcze strzał i dobitkę, aj! coś niesamowitego, co zrobił Casillas i to dwukrotnie. (wycie ucichło) Będzie można prześledzić to na powtórce, na którą nie ma w tej chwili czasu.
L.: (relacjonuje powtórkę)
Sz.: Do końca Paragwaj, postraszył teraz niesamowicie mistrzów Europy, to jeszcze nie koniec całej tej sytuacji, Alcaraz walczący, będzie okazja do kontry, chociaż oddalili teraz Hiszpanie, nerwowo, żeby mieć tylko troszkę spokoju, ruszył tutaj ile miał tylko sił i będzie miał szansę Pedro, (krzyczy) ucieka również środkiem Villa, do niego będzie chyba grał, tak, (wyje) zagrał do Villi, no i co, spójrzmy, (jaskiniowe apogeum) Viiiiillia (Dariuszowi opadło teraz do wrzasku) i broni to niesamowicie Villar. Dwie fantystyczne interwencje w samej końcówce, nerwy, napięcie do końca. Mamy dziewięćdziesiątą minutę, za chwilę dowiemy się ile to potrwa. Hiszpania nie chce tracić piłki, chce ją trzymać, ale traci. Ruszyli teraz do boju Riberos, Paragwajczycy, Alcaraz, uspokoił troszkę, jest Morell, przygotować akcję, poszukał tutaj Santa Kruza,
L.: (relacjonuje powtórki dwóch wcześniejszych sytuacji podbramkowych).
Sz.: Nic się nie działo w pierwszej połowie, jeśli chodzi o emocje, ale jak się zaczęło dziać, od jednego karnego, poprzez dwa karne, poprzez teraz akcję, która była a wcześniej bramkę. Trzy minuty doliczone. Sto osiemdziesiąt sekund nerwówki w obu krajach, kibiców na tym stadionie i tych którzy kibicują obu reprezentacjom.Teraz usiluje kpiąco Cóż to, nie wydawało się, eee tam, takie zestawienie, eee tam, ten Paragwaj, co to mistrzowie Europy, to będzie tylko kwestia: ile? A tutaj, proszę bardzo. O tych trzech doliczonych minutach wspomnieliśmy. I teraz, jeszcze, jeszcze walczący Paragwaj. Będzie rzut wolny i oby tylko kończyło się to czymś niegroźnym.
(kopnięty w czoło przez Santanę Ramos, interweniuje lekarz, obaj omawiają incydent).
Sz.: Limit zmian wyczerpany, teraz nie wiem ile to wszystko dłużej potrwa. Będzie to zależało od arbitra. A kto wie, jak ułożyłoby się to spotkanie, gdyby ta bramka, którą strzelił Valdez, była bramką uznaną,
L.: (ocenia bardzo pozytywnie grę Paragwaju w tym meczu). Kończy stwierdzeniem: mieliśmy widowisko wielkiej klasy! Ćwierćfinał, który…
Sz.: Tutaj nie było, Włodek, nie było ćwierćfinału bez klasy, bez emocji, wydawało się, że zestawienie par będzie preferowało bez wątpienia… ale może za chwilę, bo jeszcze walczący Pedro. Ile sił do niego podąża Bera, zdołał odzyskać, jeszcze spróbują gracze Paragwaju, nie ma spalonego. Pokazuje Marchena do Casillasa: twoja! Ławka rezerwowych do sędziego Batresa, żeby kończył, ale to od niego wszystko zależy, a nie od sugestii. Trzeba teraz spokojnie, mądrze przytrzymać piłkę, jeśli chce się z tym jeden do zera, tego cudownego Villi, bijącego kolejne rekordy, nawet w tych emocjach nie mam czasu, aby ich przytaczać… Hiszpanie, Hiszpanie to jest ta dojrzałość mistrzów, poczekać, dziewięćdziesiąt trzy minuty minęły, ale mieliśmy te przerwy i opatrywanie spowodowane faulem na Ramosie. Będzie rzut wolny, po faulu na Inieście. Jak się ma takiego zawodnika, który Barsę doprowadza na wyżyny, a w reprezentacji daje takie podanie jakie widzieliśmy, Pedro, który uderzył w słupek, a zachował się jak kiedyś Butragueno, jak sęp…
L.: Jeśli ma się takich zawodników, można liczyć na ten moment, taki specjalny moment, który decyduje o wyniku meczu.
Sz.: Już zacierali gdzieś ręce Niemcy, mamy ten Paragwaj, a tutaj, jednak, jednak powtórka z tego wydarzenia, z przed dwóch lat. Ciekaw jestem jaki to będzie półfinał. Zapowiada się ciekawy mecz. Ale poczekajmy na końcowy gwizdek, bo nie takie cuda zdarzały się w futbolu.
L.: Jedno już możemy powiedzieć: na pewno, że jeżeli wynik będzie taki jaki jest, to Europa górą!
Sz.: Europa górą w tych konfrontacjach z Ameryką Południową, ale czy Europa górą do końca, przekonamy się. Jeszcze jest Urugwaj w grze. Na pewno ten drugi półfinał, koniec!!! (do podsumowania wyrywa się pierwszy i obowiązkowo krzyczy) A więc po nerwach, a więc dzięki niemu, dzięki Dawidowi Villi jest Hiszpania historyczna, jest Hiszpania w półfinale, Hiszpania szalejąca, Hiszpania, która się cieszy.
*
A gdzie się podział Michał Zawacki, który był jednym z najlepszych komentatorów w fazie grupowej? Selekcja negatywna trwa. Może po ostatnich wyborach wreszcie się to skończy. Stajnia Augiasza przy ul. Woronicza w Warszawie czeka na swojego Heraklesa!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz