poniedziałek, 12 lipca 2010

Sława i chała!

Zakończyły się w RPA. Zapowiadając w TVP Sport transmisję z finału Włodzimierz Szaranowicz zaanonsował, że relację przeprowadzą: sława komentatorska!!! Dariusz Szpakowski i sława piłkarska Włodzimierz Lubański.
Zdumiewające porównanie. To tak jakby nazwać pospolity bubel – cennym przedmiotem, trywialną łajbę – oceanicznym statkiem, gospodarczy kojec – pałacem, określić kabotyna – wielkim artystą, głupkowi – nadać status mędrca. W definicji sławny, sława mieszczą się takie pojęcia jak: niekwestionowany talent, znakomitość, postać, osobowość, gloria (chwała), powszechna aprobata, uwielbienie, szacunek. Trzeba mieć bezczelność i tupet Szaranowicza, żeby dostrzec te cechy u Szpakowskiego. Jest znany i popularny, ale to jeszcze nie sława. Ma natomiast dobrą dykcję. To zaleta, ale i mankament jednocześnie: wyraźnie słychać CO mówi. Ale wysilać się nie musi, zwłaszcza teraz, gdy dyrektorem Sportu w TVP został jego wieloletni koleś Włodzimierz Szaranowicz. Mimo wszystko postawienie znaku równości między przeciętniakiem a żywą legendą polskiej piłki szokuje.
Mistrzostwa zakończone. Odpoczniemy od kilku panów. Czas już po temu najwyższy, bo od z górą miesiąca „podtruwali" nam pracowicie.

Brak komentarzy:

Obserwatorzy

O mnie

Warszawa, Poland
Kibic sportowy