Na stronach sportowych Gazety Wyborczej, z okazji olimpiady, o imprezie i jej komentatorach pisze niejaki Stefania Przebiśnieg. Niejaki, bo się zdemaskował. Widać wyraźnie, że to chłop „z branży”. Kobiety są, na ogół, wrażliwsze i za relację ze skoków od żadnej red.-dyr. Szaranowicz pochwały nie mógłby oczekiwać. Co innego nasz subtelny Stefania. Najpierw słodziutka Stefcia pisze: Szaranowicz i Tajner… wydali z siebie dzikie, nieartykułowane wrzaski, po tym smacznie się podlizuje: …w emocjach Pan Włodek zawsze był świetny. Trawestując Mrożka: w emocjach to może on był świetny, ale w rozumie słaby. Stefania jednak głupi nie jest: pan Włodek to dziś dyrektor sportu w TVP! Lepiej gloryfikować jego nieludzki ryk, niż zamknąć sobie drogę do telewizyjnego studia „jedynki”. Kasa, Misiu, kasa. No i solidarność środowiskowa. Syndrom oblężonej twierdzy wymusza określone zachowania. To już jednak nie dziwi.
O nachalnym forsowaniu własnego, niekompetentnego komentarza, o niedopuszczaniu do głosu fachowca, trenera Tajnera, o wrzaskach, banałach i pustosłowiu Szaranowicza, o tym, że jak zwykle podczepia się pod sukcesy wielkich sportowców, by eksponować siebie – sir Stefania już nie wspomina. Jednym słowem Stefa zgrabnie to rozegrał: za tekścik w gazecie gratyfikacja i, na wszelki wypadek, kurtuazyjny smrodek pod adresem red.-dyr. Szkoda tylko, że takie zapaszki musi także wąchać czytelnik renomowanej gazety.
Tak przy okazji. Poprzednikiem Szaranowicza na stanowisku był Robert Korzeniowski. Stworzył on nowy kanał TVP Sport. Wydawało się, że były wielki polski zawodnik wypełnia misję telewizji publicznej na niwie sportowej, rozumiejąc co znaczy dla popularyzacji sportu jego powszechność i obecność w każdym prawie domu. Zamiast jednak przekazać stację operatorom kablówek, jak w przypadku TVP Kultura, pan dyrektor kanał zakodował. I misję szlak trafił. Logicznie biorąc coś tu się nie zgadza. Przeciwnie: kasa się zgadza i o to pewnie chodziło. Mój komentarz jest taki panie Robercie korzeniowski: kiedyś wzruszałem się, nierzadko do łez, gdy byłeś Wielki, dziś wzbudzasz moją niechęć, boś skarlał.
Naturalnie bliskim współpracownikiem byłego sportowca w TVP był wówczas Włodzimierz Szaranowicz. I on też się niewątpliwie przysłużył w wypełnianiu tej „misji”. Ale to dla pana temat tabu, panie Stefo Przebiśniegowa!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz