poniedziałek, 8 lutego 2010

Bólteriery z Canal+Sport


7.02.2010. Canal+Sport. Chelsea–Arsenal 2:0. Komentowali: Andrzej Twarowski i Rafał Nahorny.
W I. połowie podrasowany, jak zwykle, Andrzej Twarowski, z właściwą sobie elegancją, doniósł: Ashley Cole zaatakował „jak wściekły bullterrier”*.
No, skoro użył takiego porównania w obecności wielu tysięcy telewidzów, to może sobie także na to pozwolić znacznie „mniej uczęszczany” bloger. Określenie to pasuje bowiem jak ulał do… komentatorów meczu. Po małej modyfikacji. Bo to były dwa bólteriery. Może nie wściekłe, ale jazgoczące i skowyczące donośnie i przez cały mecz; aż do bólu właśnie.
Psy czteronożne szczekają na ogół z jakiegoś istotnego powodu. Dwunożne nie zawsze. Ci dwaj istotnego powodu nie mieli. Oni patrzyli przecież na grających piłkarzy, nierzadko ze ścisłej światowej czołówki. I patrząc na nich bez ustanku, na przemian podwarkiwali, skamleli, jazgotali. Co im ci zawodnicy zawinili, że tak ich przez 90 min (plus doliczony czas gry) obszczekiwali, pojąć trudno. A może objaśniłby to nam ich szef, Jacek Okieńczyc (Pan tam jeszcze pracuje)?
Porównywanie do piesków przychodzi mi z trudem, bo czteronogi te bardzo lubię.
*
Niedzielne (7.02) skróty meczów z lig europejskich znowu ukazały się na antenie w formie bubla, bo bez słowa relacji, sama grafika i odgłosy trybun. A wystarczyłby tylko jeden bólterier ze sfory, który warknie (bez ujadania!) nazwisko prowadzącego akcję, strzelca gola, bramkarza. Nie doczekam tego. Takie to pieskie życie!

* Określenie nie tylko chamskie, ale, co gorsza, także nieprawdziwe, bo A. Cole to bodaj najlepszy lewy obrońca na świecie i dlatego nie atakuje wściekle, za to zdecydowanie, szybko i mądrze. Takie opisywanie gry Anglika jest natomiast nieprofesjonalne, bo nieprzemyślane, pochopne i głupie.



Brak komentarzy:

Obserwatorzy

O mnie

Warszawa, Poland
Kibic sportowy