Eurosport. Olimpiada Zimowa w Kanadzie (Vancouver). Bieg zjazdowy. Ze studia „głos dawali”: Tomasz Kurdziel i Witold Domański.
Używasz stosownego przycisku i komentatorzy wyłączeni. Ale odgłosy, dźwięki, pogłosy, brzmienie oklasków ze sportowej areny płyną nadal bez zakłóceń. Taka opcję powinien posiadać każdy telewizor! Dla naszego, telewidzów, zdrowia.
Wracajmy do biegu zjazdowego. Trasa bardzo trudna, wiele ostrych zakrętów, tempo znacznie przekraczające 100 km/godz. Walka znakomicie przygotowanych narciarzy – wyrównana i niezwykle zacięta. Dwunastu (12) najlepszych mieści się w 0,88 sek! Zwycięzca Szwajcar Defago wyprzedza Norwega Svindala o 0,06 (sześć setnych sek.), a trzeciego Body Millera (USA) o 0,09 sek. Dramaturgia niespełna 2 min przejazdów – ekstremalnie wysoka.
Dwaj jedyni na stoku Polacy, Kurdziel i Domański (obaj Eurosport), zawiedli całkowicie. Pomylili trasę. Równolegle szusowali po stoku własnej bezmyślności. Ich aparaty mowy bowiem, pozbawione kontroli zdrowego rozsądku i inteligencji, wydalały teksty o wartości i na poziomie pomyj, które powinny być kierowane do jakiegoś ścieku, a bryzgały natrętnie w nasze uszy. I to tak skutecznie, że paskudziły i kaleczyły dramaturgię tamtą, autentyczną, intrygującą. Komentujący unurzali maestrię w gumnie.
Tylko użycie knebla mogło tę erupcje zatrzymać. Nie było pod ręką żadnego, niestety.
PS. Oczywiście mógłbym przytoczyć próbki relacji. Ale po co? Dwóch generuje debilne teksty, trzeci je dodatkowo powtarza i głupota się powiela. A, jako taka, zupełnie przecież na to nie zasługuje.
PS. Oczywiście mógłbym przytoczyć próbki relacji. Ale po co? Dwóch generuje debilne teksty, trzeci je dodatkowo powtarza i głupota się powiela. A, jako taka, zupełnie przecież na to nie zasługuje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz