piątek, 11 grudnia 2009

Nagrodę przyznano!

4.XII.2009. Canal+Sport. Ekstraklasa S.A. KGHM Zagłębie Lubin–Legia Watrszawa (0:0). Rywalizacja panów z obejmą na głowie i mikrofonem przed nosem dała zaś rezultat, odpowiednio: Marcin Rosłoń–Jerzy Brzęczek–Mirosław Szymkowiak (0 : –1 : ½).

Grających komentowało 3 byłych piłkarzy. Marcin Rosłoń – taki jak niegdyś na boisku: chce mądrzej niż potrafi, Jerzy Brzęczek – odwrotnie: na boisku – kreatywny i dobry technicznie, przy mikrofonie – bezmyślny, chaotyczny pędziwiatr.
Choć wszyscy trzej są teraz widzami a nie zawodnikami – boiskowej mentalności nie zmienili. Mecze więc oglądają z poziomu murawy (pan Mirosław, nawet stamtąd relacjonuje) a nie z trybun, jak powinni. Różnica optyki wyraźna. Bo to co na boisku jest np. faulem taktycznym*, to dla widza prostackim trzymaniem za koszulkę, albo ordynarnym kopaniem po kostkach. Gdy w trakcie meczu Piotr Świerczewski dostaje żółtą kartkę (a powinien czerwoną) za uderzenie przeciwnika łokciem w twarz, to jednoznacznie jest to zagranie chamskie. Ale nie dla pana Rosłonia. Stwierdza zabawnie, ze gdy to był cios „tylko” w klatkę piersiową, to sędzia pewnie by nawet nie zareagował. Koledzy, naturalnie, nie protestowali. Załóżmy jednak, że Świerczewski trafił w skroń i potrzebna byłaby np. reanimacja – ciekawe jakby to skomentował rozkoszny szczypiorek całoroczny, pan Marcin?
Ponieważ ta relacja była wyjątkowym bublem, nawet jak na standardy Canal+Sport, została laureatką jesieni i za tandetę kolejki otrzymała nagrodę Yaya ponure wybrakowane. Gratulacje!

* Czasem jest on konieczny – to jasne. Jednak nagminnie w futbolu nadużywanym, bo zbyt się opłaca. A widowisko ewidentnie psuje.

Brak komentarzy:

Obserwatorzy

O mnie

Warszawa, Poland
Kibic sportowy