Ostatnio nazwałem tak kilku komentatorów Canal+Sport. Dlaczego ich właśnie? Bo to oni prowadzą cykliczne programy publicystyki sportowej, dotyczące wydarzeń w kraju i zagranicą. Teraz dalsze wyjaśnienia.
Najpierw przytoczę dwa fragmenty poprzedniego wpisu:
1. Piłkarz Legii (Rzeźniczak) zostaje po meczu Ekstraklasy na stadionie Legii uderzony w twarz przez kibola Legii (ps. Staruch,) … (i) …dzień po zajściu zawodnik i policzkujący go bandzior wydają wspólne oświadczenie, że się pogodzili, a uderzony w twarz sugeruje tam, że prowokował, dlatego oberwał! O przeprosinach (agresora) nie ma mowy.
2. Piłkarz Legii Wawrzyniak po zdewastowaniu części trybun i bandyckich bijatykach „fanów” obu drużyn, po finałowym meczu PP na stadionie Zawiszy w Bydgoszczy, oświadcza, że nie ma do kibiców żadnych zastrzeżeń.
Jak ocenić zachowanie obu piłkarzy? Naturalnie, można uznać, że są oni ludźmi o mentalności przestępców: sprowokowałem to dostałem w dziób – wet za wet (tak mógłby pomyśleć Rzeźniczak), kibice Legii i Lecha od zawsze się nienawidzą więc to, że trochę narozrabiali nie dziwi – (ewentualne rozumowanie Wawrzyniaka). I tak zapewne potraktowano zawodników Legii w redakcji Canal+Sport, bo wydarzenia te stacja całkowicie w swoich programach przemilczała. Czy jednak taka reakcja obu legionistów to efekt ich prostackiej mentalności?
Szkoda, że nie dopuszczono innej interpretacji zaistniałych incydentów: może reakcje graczy wynikają z przyczyn bardziej prozaicznych: po prostu boją się oni, boją się zemsty stadionowych przestępców – są zwyczajnie terroryzowani! Przypuszczenie tym bardziej zasadne, że przecież bandyckie rozboje kiboli Legii znane są nie tylko w kraju. Sądzę, iż to ważny problem, wart osobnego, rzetelnego programu.
Canal+Sport oglądam od lat. Pamiętam jak gościł tam (cykl zw. Kontrowersje) Wit. Ż., znany sędzia i działacz piłkarski PZPN – jeden z prominentnych macherów w aferze korupcyjnej. Oceniał co tydzień arbitrów meczów ligowych, niejednokrotnie mając pewność, że byli przekupieni, bo on sam w tym przekupstwie pośredniczył! Nawet najbardziej oczywiste przekręty (np. karne z sufitu, albo odwrotnie – ich zaniechanie po ewidentnym faulu) były często obłudnie usprawiedliwiane przez pana Wita. Cynizm, bezczelność, tupet tego indywiduum i kryjącą się za tym anomalię, gołym okiem widoczne z ekranu telewizyjnego, długo były nie dostrzegane i tolerowane przez prowadzących program Liga+Extra. Dopiero jak wokół Ż. brzydko zapachniało zerwano z nim współpracę. Oczywiście telewidzów za wieloletnie „robienie ich w konia” jak dotąd nie przeproszono.
Komentatorzy stacji są do każdej relacji, że tak powiem, „przygotowani perfekcyjnie”:
– ogłupiającymi w swej masie statystykami sypią jak z rękawa,
– każdy, nawet najbardziej debilny szczegół dotyczący występujących zawodników, trenerów czy sędziego jest przez nich dostrzeżony i obwieszczany na antenie
– nie mają zahamowań w cytowaniu, przeczytanych w szmatławych gazetach, wypowiedzi pełnych frazesów, myślowego chłamu, czy choćby oklepanych banałów.
Selekcji materiału żadnej. Ileż to wymaga wysiłku, ile godzin klikania w Internecie, ileż gazet trzeba przeczytać. I, po co? Jaki jest tego sens? Komu te cholerne niusy-śmieci są potrzebne i do czego? Zasadne pytania. Zadajcie je sobie czasami!
Grzebanie się latami w takim mentalnym badziewiu musi mieć swoje konsekwencje: degraduje intelektualnie w sposób zastraszająco skuteczny. Pojawia się wówczas relatywizm w ocenie zjawisk i wydarzeń – g.... staje się członkiem załogi i zadowolone żegluje w najlepsze. Gdy uwzględnić jeszcze czas i energię, tracone na kompletowanie tych durnych „informacji”, przestaje dziwić, że problemy ważne są pomijane.
Stąd, podobnie jak przed laty nie dostrzegli symptomów przekrętów i korupcji, tak teraz impregnowani są na umacnianie się coraz bezczelniejszych, bo coraz lepiej zorganizowanych, bezkarnych stadionowych wandali.
Stąd, Panowie, ksywki, którymi Was ochrzciłem?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz