piątek, 13 maja 2011

Przemek Rudzki zło dzielnie zwalczał – to Fakt!

Canal+Sport. Program Liga+Extra. Prowadzenie: Andrzej Twarowski i Tomasz Smokowski. Z udziałem Przemysława Rudzkiego (gazeta Fakt).
Rudzki mówi o determinacji premiera w sprawie stadionowej przestępczości, cytat: Żeby w tej walce nie było za dużo niepotrzebnych rannych. Tak się zacząłem zastanawiać, kiedy słuchałem tego, co mówił premier i, muszę przyznać, że ja jestem zupełnie apolityczny i mnie polityka jako taka nie interesuje, wręcz czasami brzydzę się polityką; i jest mi strasznie przykro, że teraz ta polityka musiała wejść z butami w taki sektor życia, który mnie wyjątkowo jednak interesuje dużo bardziej na pewno, niż polityka sama w sobie. Słuchałem premiera Tuska i on powiedział takie zdanie, że zdaje sobie doskonale sprawę z tego, co mówi, z tego co trzeba zrobić, bo on jest kibicem, wie co to jest stadion, ale po tym co mówił odniosłem wrażenie, ze nie do końca tak jest. Jest tam kilka rzeczy, które mi się nie podobają. Po pierwsze – mówienie, ze na Euro 2012 może być tak niebezpiecznie, że ten*… już dzisiaj widziałem czerwone nagłówki, że Euro 2012 jest zagrożone. Uważam, że to kompletna bzdura. Nie można mieszać przede wszystkim dwóch rzeczy: tego co się dzieje na stadionach ligowych z tym, co się będzie dziać na Euro, ponieważ wierzę w to i jestem o tym święcie przekonany i chcę w to wierzyć – może jestem naiwny – ale wierzę w to, że na Euro będzie spokojnie, będzie dobrze, będą się ludzie bawić…
Sportowy dziennikarz Rudzki polityki unika a nawet się nią brzydzi. Esteta ten ma zatem dyskomfort, bo ta cholera wdepnęła mu z butami w adorowany sektor. W dodatku z tych kamaszy wychynął był sam pan premier. Zdaniem pięknoducha Przemysława szef rządu wchodzić mu w zagon nie powinien. Tyle tylko, że na tym ukochanym poletku mimozy-Rudzkiego od wielu lat bujnie kwitną chwasty-kibole, panosząc się coraz bezczelniej. Plenią się rozmaite: kąkole, osty, rdesty, szaleje, łopiany i inne pokrzywy. Na ich tle wybujały zaś takie dorodne zdziczałe krzewy jak Litar czy Staruch. Do ich pielenia i wyrywania, gdy mnożyły się i zakorzeniały, subtelny Przemek ręki nie przyłożył, bo takich paskudztw się brzydzi. Dziś zaś, gdy ktoś za niego odwala – teraz już wręcz siekierazadę – to się krzywi i ma za złe, marudząc, że na tych zaniedbanych chaszczach rośnie trochę ładnej trawy i on chciałby ją zachować. Hipokryzja albo durnota – trzeciej możliwości nie widać.
Zaniechania i impotencję wielu medialnych Rudzkich premier naturalnie sprytnie wykorzystał, anomalię lekko podrasował i notowania poprawił. To jest czysta polityka. Ale skąd to ma wiedzieć niekumaty w tej dziedzinie przedszkolaczek Przemuś?
Zdaniem Rudzkiego opinia premiera, że na Euro może być niebezpiecznie to zwykła bzdura. Dlaczego? – uzasadnienie warte jest ponownego przytoczenia; (będzie spokojnie, mówi Rudzki): wierzę w to i jestem o tym święcie przekonany i chcę w to wierzyć – może jestem naiwny – ale wierzę w to…
Trzeba uszanować każda wiarę. Ona przenosi wszak góry. Zostawia jednak po sobie czasem dolinę – umysłową.

* Tak w oryginale.

Brak komentarzy:

Obserwatorzy

O mnie

Warszawa, Poland
Kibic sportowy