wtorek, 3 listopada 2009

Ani straszno ani śmieszno. Głupio!


2 miesiące pracował w Polonii trener Duszan Radolsky i został zwolniony. Przez prezesa i zarząd nieustannie poddawany był publicznemu, brutalnemu mobbingowi. Na koniec postawiono mu ultimatum-szantaż i zwolniono. W wywiadzie po przegranym meczu trener nerwowo się uśmiecha, próbuje nadrabiać miną, mówi, że naturalnie spodziewa się zwolnienia, że właściciel to mu zapowiedział i że taki jest już los trenerów. Zmęczony i przygnębiony, bo przegrał i stracił pracę. Nie ma już żadnego znaczenia, co powie i z jaką miną. Koniec.
W GW Stołecznej (3.XI.2009) na stronie sportowej w stałej rubryce CZARNA MAGIA felietonik, pt. Straszno i śmieszno autorstwa BLCK.
Cytat: „..średnio co 6 kolejek zmienia się trener, a ty (to BLCK monologuje do siebie) musisz spojrzeć na tę ponurą sytuację, by dostrzec w niej coś nowego”.
Oj, niedomagasz BLCK. Jeśli „średnio co 6 kolejek zmienia się trener”, to dzieje się 6 razy coś „nowego”. Ty chciałbyś więcej tych „nowości”. BLCK spróbuj raczej poszukać, czegoś starego. Nie ryzykujesz, wiele głupszego od tego „nowego” nie znajdziesz.
Dalej BLCK pisze, że po przegranym meczu trener Polonii Duszan Radolsky (to już insynuacja BLCK): „wyglądał, jak podmiot liryczny utworu Skaldów „Cała jesteś w skowronkach”. A powinien wyglądać, oczywiście, jak podmiot utworu „Cała jesteś w krukach”.
I dalej: „…jako kibic Polonii mocno emocjonalnie związany z klubem, (i) tak czułem się, jakby
każdym wypowiedzianym słowem trener Radolsky pluł mi w twarz”. Rozumiem Cię, BLCK,Twój ukochany klub ma kłopoty, to dołuje. Stres, nerwy, jedna szklaneczka za dużo, lekka delirka i już się beczy. A tu w dodatku na ekranie miga Radolsky... Ale spoko. To nie on, nie był agresywny, na drugi dzień rozstał się z prezesem w zgodzie. No, chłopie, głowa go góry. Przyjdzie nowy coach, pociągnie 3 kolejki, szybciej wróci „nowe". No...
Od następnego trenera BLCK wymaga niewiele, oczekuje tylko „że wygranie każdego meczu będzie dla niego niemalże sprawą życia i śmierci”. Łaskawe panisko. Wtrącił jednak „niemalże”! Czyli ciężkie kalectwo, ewentualnie, dopuszcza.

Wyobraźmy sobie teraz mecz wg oczekiwań BLCK. Stadion Polonii. Trybuny pełne. Trener i zawodnicy stoją przed trybuną główną, każdy z podniesioną prawą ręką. W dwumiejscowej loży honorowej ramię w ramię Józef Woyciechowski i BLCK. Prezes daje znak. W tym momencie zawodnicy i trener kierują w stronę loży donośne:
Bądź pozdrowiony Józefie, bądź pozdrowiony BLCK, przez idących na śmierć”*.
Sądzisz BLCK, że znajdą się drużyny, które będą chciały grać z takimi szurniętymi?
W zakończeniu BLCK pragnie, aby granie na śmierć i życie preferował „menedżer, który obejmie ster przy Konwiktorskiej 6”.
Nie wiem kto „obejmie ster”. Wiem zaś, że coś objęło Twój mózg BLCK i nie dopuszcza tam żadnej myśli. Dlatego opuść te łamy i idź prosto do lekarza. By Leczył CKolego.

* Ave, Caesar, morituri te salutant. W Starożytnym Rzymie pozdrowienie kierowane przez gladiatorów do Caesara, przed wejściem na arenę. (Wikipedia)

Brak komentarzy:

Obserwatorzy

O mnie

Warszawa, Poland
Kibic sportowy