niedziela, 27 lutego 2011

Panowie, szukajcie sensu!

Trwają MŚ w narciarstwie. Skoki chciałem oglądać na TV HD, ale tam usłyszałem Włodzimierza Szaranowicza, więc szybka przerzutka na Eurosport, a tu… Marek Rudziński! Wybór jak w popularnym powiedzeniu: między dżumą a cholerą. Ale którego do której przypisałem – nie powiem. Dla ułatwienia tylko dodam, że wybrałem TV HD.
Bardzo żałowałem, że nie było Bogdana Chruścickiego. Przy okazji chciałem go przestrzec. Niech Pan nie usiłuje relacjonować na modłę kolegi Marka – a tak było w czasie biegu Justyny Kowalczyk. Próbując podobnych słowotoków zachłysnąć się można i nieszczęście gotowe. On takie napady ma już od lat. A przewlekłość schorzenia powoduje, że jego aparat artykulacyjny już przywykł i miele ozorem z szybkością szlifierki. Niech Pan nie stara się Rudzińskiego ani zagrać, ani naśladować. Tu nikt nie ma szns. Poza tym szkoda zdrowia.
Włodzimierz Szaranowicz błysnął w relacji z kwalifikacji konkursu skoków. Zapowiadając Schmitta przypomniał, że w 2001 roku Niemiec został przed Małyszem a w 2003 Polak mu się zrywalizował. Pięknie powiedziane! Po raz pierwszy od lat ciepło pomyślałem o Szaranowiczu. Po ludzku przejęzyczył się, tworząc przy okazji zabawny neologizm.
W czasie konkursu głównego jednak niestety – nie przejęzyczył się ani razu. Więc m.in. usłyszeliśmy, że Karelin jest nieogolony, to oddaje jego stany wewnętrzne, Małysz natomiast wtopił się w ten wiatr, który mu przeszkadzał. O innym skoczku, będącym akurat w powietrzu: urodziło mu się dziecko i będzie chciał się pokazać.
Włodzimierz Szaranowicz był prawdopodobnie ogolony, bo prezentował standardowy dla siebie stan wewnętrzny. Nikt mu nie wadził, zatem bez trudu wtopił się w konkurs, co najwyżej sam przeszkadzając w oglądaniu. Konkludując – życzyć mu wypada dorodnych wnuków i wnuczek. Będzie miał wreszcie co pokazać!
*
Znacząco także błysnął niedawno komentator Kołtoń. W czasie meczu Braga–Lech namawiał Poznaniaków do intensywnego tropienia. Czego? Już mówię.  (Lechici) muszą poszukać większej aktywności, po chwili proponował im poszukać dryblingu, innym razem stwierdził, że któryś zawodnik szuka strzału, w końcu, że Lech musi poszukać bramki.
Jego kolega Mateusz Borek zaś, gdy zobaczył, że któryś piłkarz wiąże but natychmiast zrelacjonował wiąże buta. Podobnie mógłby wiązać sznura, strugać wióra, stawiać mura lub innego sobie wykombinować twóra.
Wymienionym tu kilku Panom proponuję ponownie przeczytać tytuł. I zapamiętać!

Brak komentarzy:

Obserwatorzy

O mnie

Warszawa, Poland
Kibic sportowy