sobota, 22 stycznia 2011

Tym razem przyjemniaczek bredzi z Zakopanego

Nacisnąłem na pilocie stosowną cyferkę i usiadłem, by oglądać skoki z Zakopanego na kanale TVP HD. Spodziewałem się, że podobnie jak kwalifikacje, także pierwszy konkurs kaleczył będzie Sebastian Szczęsny. Ale rzeczywistość okazała się jeszcze gorsza. Odezwał się Włodzimierz Szaranowicz!* No, tak musiał się podstawić, przecież Małysz może wygrać – pomyślałem! Ale ja masochistą nie jestem. Tego przyjemniaczka mam po dziurki w nosie!
Z lekką obawą (Marek Rudzińsk!), przerzuciłem się więc na Eurosport – tam zastałem szczęśliwie red. Bogdana Chruścickiego. Ma on swoje wady, ale lubię go za jego fajną naturalność. Dlatego alternatywy nie miałem.
Sympatyczną specjalnością B.Ch. jest antycypacja. On, mianowicie, próbuje „na gorąco”, nieoficjalnie przewidzieć długość skoku, zanim organizator wyświetli to oficjalnie. Dlaczego to robi? Bo lubi, i niech tak zostanie. I, przyznać trzeba, przynosi to pewną znaczącą korzyść – wiemy wówczas już prawie na pewno, ile zawodnik nie skoczył!
Jednak przy skoku Kranjeca pan Bogdan przegiął. Zapowiadając Słowaka powiedział, że równie dobrze może on skoczyć 130 m jak i 68 m. Gdy zawodnik wylądował padła panabogdanowa „antycypka”: jednak bliżej 68 m. Wyświetliło się 110,5 m. Dlaczego dystans 42,5 m jest bliższy 110,5 m, a 19,5 m jest od nich odleglejszy tego red. Chruściki nie wyjaśnił. Może uczyni to dziś podczas drugiego konkursu.
*
Właśnie zakończyła się w Eurosporcie relacja ze zjazdu mężczyzn w Kitzbühel. Lekko marudziłem, bo wydawało mi się, że red. Domański tym razem trochę za wiele wciskał w relację zbędnych oboczności, ale po chwili narzekać przestałem. Z utyskiwań wyleczyła mnie miła pani z TVP Sport – zmieniłem bowiem kanał by posłuchać tamtej relacji. Komentatorka nie zająknęła się słowem na temat zjeżdżającego zawodnika. Opowiadała jakieś okołonarciarskie bajdy. Domański wróć krzyknąłem więc bezgłośnie i pilotem reaktywowałem Eurosport. Stacja ta po raz drugi tego dnia okazała się lepszym wyborem. I chwała jej za to i panom Chruścickiemu i Domańskiemu również.

* Dotrzymując danej kilka miesięcy termu obietnicy przypominam telewizyjny debilizm wszechczasów. Było to pytanie, które w TVP (r. 2003) w studyjnym wywiadzie Włodzimierz Szaranowicz zadał Przemysławowi Salecie:
– Chciałbyś powąchać jeszcze smak potu w ringu?

Brak komentarzy:

Obserwatorzy

O mnie

Warszawa, Poland
Kibic sportowy