poniedziałek, 3 stycznia 2011

Jak dwa Rafały mecz babrały

Canal+Sport. Premier League. Chelsea–Aston Villa (3:3). Komentowali: Rafał Dębiński i Rafał Nahorny.
Trochę statystyki: w pierwszej połowie Rafał N. poruszył, ruszał i skończył ruszać 74 wątki, a Rafał D. wcisnął się z 46 wątkami. Łącznie obaj wydalili z siebie 120 wątków w ciągu tylko 48 minut! (45+3min doliczonego czasu gry). Daje to 2,5 wątku na 1 min! W drugiej połowie wątków nie liczyłem (tak na wyczucie było ich raczej więcej, niż mniej – padło więcej bramek, okazji do paplaniny przybyło)! Reasumując: obaj werbalni paskudziarze zafajdali mecz 240 komentarzami (wątkami).
Co to jest wątek? Jest to 10–30 sekundowa wypowiedź, komentarz, opinia, ciekawostka, duperelna głupota statystyczna. Brzmi taka pecynka werbalna dość krótko – za to rzucana była przez obu prawie bez przerwy. W swej masie zaś te wątki to najczęściej wiadomości śmieci, trupy, ńjusy-zwłoki, będące już od dawna w stanie całkowitego rozkładu, truchła, które rewitalizuje, animuje, ekshumuje taki mentalny komentator-patolog*. Sprawa jest tym poważniejsza, że sprawozdawcy wielu tych ekskrementów nie wylewają na żywo. Oni to przygotowują wcześniej, oni te kloaczne ścieki pracowicie wyszukują, potem nie stosując żadnej selekcji wylewają w nasze uszy. Koncepcji w tym, powściągliwości, koncentracji nie ma za grosz. Raz jeden, raz drugi, czasem obaj na raz, przekrzykują się, przerywają sobie, drą się jak opętani, dialogują, rozpylając wzajemnie kurtuazyjne smrodki – cały czas natrętnie wciskają ten kompost na antenę.
Taki jest obraz Waszej pracy panowie. Jak można tak całkowicie wyeliminować z siebie wrażliwość, nie zauważać że psuje się widowisko, bezmyślnie niszczy dramaturgię. Nie dostrzegać niestosowności takich zachowań – przecież dla wielu oglądających to dolegliwy dyskomfort – bo nagminnie co innego słyszy a co innego widzi. Niepojęte. 
Co gorsza – poddany terrorowi bezkarnych, bezrozumnych, sprawozdawczych pseudointeligentów – telewidz pozostaje całkowicie bezradny, bronić się bowiem przed tym nie ma jak. Za płacony abonament otrzymuje tandetę, bubel, który zamiast rozrywki i odprężenia wywołjuje jedy nie bezsilną irytacją. Żeby ci komentatorzy wiedzieli, ile ludzie im już posłali dziękczynnych wiązanek!
Nic to, że cierpi też na tym wizerunek Canal+Sport, bo wbrew zapowiedziom, nadaje kaleki program, w którym perfekcyjnie realizowana wizja, jest prowokacyjnie świniona, przez nieodpowiedzialnych, profesjonalnych analfabetów, wykorzystujących „okazję” by wcisnąć się na fonię własny, debilny magazyn czy głupawy dialog. Ich szefom to nie przeszkadza!
Panie Okieńczyc, dyrektorze ds. sportu patologię ma Pan pod nosem!
Do komentarza po tynm meczu powinien Pan dopisać 241 wątek: zainicjować leczenie patologii pańskich podwładnych. Byłby to wreszcie wątek zasadny i pożyteczny!

* Najwyższy stopień tej upiornej specjalizacji posiadają w Canal+Sport Rafał Nahorny i Leszek Orłowski. Niezłym fachowcem jest tu również Tomasz Lipiński.

Brak komentarzy:

Obserwatorzy

O mnie

Warszawa, Poland
Kibic sportowy