czwartek, 16 grudnia 2010

Zwykła chała – to recenzja cała!

Wrócę jeszcze do poprzedniego wpisu.
Nie pierwszy już raz pisałem o programach studyjnych, gdzie dominują gadające głowy. Tu rola prowadzącego jest niezwykle istotna. Ton on w głównej mierze decyduje czy taka rozmowa przyniesienie jakieś konkrety, czy też stanie się paplaniną, tematycznym chaosem, bezpuentowym trykiem. Niestety, ostatnia Café Futbol takim medialnym bublem była.
Przy okazji: niemile mnie rozczarował i to nie po raz pierwszy Włodzimierz Lubański. I choć go nawet trochę rozumiem, to nie znaczy że rozgrzeszam. Bo nie powiedzieć ani słowa krytycznie o tej parodii Polska–Bośnia i Hercegowina i medialnym potworku, jakim była telewizyjna z niej relacja – to musiało u pana Włodzimierza zdumiewać. Ale cóż, skoro bierze się forsę* z instytucji, to trudno potem kalać to gniazdo, bo już własne. Tak się sprzedaje – Zasłużony Reprezentancie Polski – swoją wolność i swobodę wypowiedzi. Za kasę trzeba teraz udawać głuchego i niewidomego. Warto było? Powtórzę, co już pisałem: ludzie ekranu często zupełnie nie zdają sobie sprawy, że telewizja to rentgen osobowości – prześwietla ją bardzo dokładnie.
Teraz o blogu. Ta forma wypowiedzi, w przeciwieństwie do mediów „masowych”, to także zapis emocji, nastroju chwili, impulsu. Jest ona zatem rejestracją przeżyć bardzo osobistych, stanem ducha blogera tu i teraz. Dlatego czasem piszę „na drugi dzień”, żeby ochłonąć po jakimś potworku-przekazie. Tak i w tym przypadku. Pisać bowiem „na gorąco” o relacji z meczu Sewilla–Borussia Dortmund (Polsat Futbol, Liga Europejska) w wykonaniu Cezarego Kowalskiego byłoby bardzo ryzykowne, bo można byłoby mu, po prostu, naubliżać. Tego chciałem uniknąć. Tekstów bowiem raz napisanych zwykle nie zmieniam – nie byłyby wtedy autentyczne więc zafałszowane. Dlatego teraz, już uspokojony, napiszę najłagodniej jak w tej sytuacji mogę, i nie skoryguję: panie Kowalski tknęła Pana przykra anomalia: jak patrzy Pan na mecz i zaczyna mówić – wyłącza się Panu rozum, a włącza słowotok. I Cezary Kowalski staje się komentatorem niemądrym, producentem tandety.
Proszę sobie teraz wyobrazić, jak ująłbym to wczoraj, tuż po meczu.
* Włodzimierz Lubański jest komentatorem meczów reprezentacji Polski w TVP.

Brak komentarzy:

Obserwatorzy

O mnie

Warszawa, Poland
Kibic sportowy