W Polsacie Sport relacje z MŚ w siatkówce.
Półfinały i mecze o medale komentowali już, na szczęście, Tomasz Swędrowski i Wojciech Drzyzga.
Półfinały i mecze o medale komentowali już, na szczęście, Tomasz Swędrowski i Wojciech Drzyzga.
Ale Tomasz Swędrowski musi być teraz wyjątkowo czujny. Do tej pory regułą było, że relacjonował on rozgrywaną piłkę, a w powtórkach pan Wojtek, lub obaj, ją komentowali. Teraz jednak sytuacja się zmieniła, bowiem partner pana Tomasza w hierachii naukowej wyraźnie awansował: to już jest teraz prof. zwycz. piłki siatkowej całą, że tak powiem, gębą, nad którą z jakichś względów zbyt często przestaje panować. Jego opinie i oceny wygłaszane z właściwą mu swadą i emfazą, pełne synonimów i porównań, wydłużają się wielokrotnie do tego stopnia, że pan Tomasz nie może zrelacjonować aktualnie rozgrywanej akcji, bo profesor nie zdążył skończyć prelekcji, dotyczącej akcji poprzedniej. Jako telewidz prosiłbym więc pana Tomasza by naukowcowi Wojciechowi, po prostu, przerywał, bo ignorowanie obrazu w relacjach na żywo jest partactwem szczególnym.
Ta para komentatorów to jednak arcymistrzowie w porównaniu z parami Krzysztof Wanio–Ireneusz Mazur i Marek Magiera–Damian Dacewicz. Szczególnie irytuje pan Wanio. Snuje jakieś głupawe tyrady, okraszane często schrypiałym rechotem z własnych dowcipasów. Wciąga w te kalekie rozważania swego partnera, który niestety tego nie zauważa, i obaj prowadzą takie „dialogi na cztery nogi”. A mecz się toczy swoją drogą – przez długie chwile przez obu nie zauważany zupełnie.
Damian Dacewicz (209 cm) – obecnie trener – jako zawodnik był środkowym bloku. Nigdy mu zapewne nie przyszło do głowy, żeby grać jako libero, bo by się ośmieszył. A skończywszy karierę wciela się w taką rolę. Występując jako komentator meczu „na żywo” jest Dacewiczem-libero, natomiast komentując w studio jest Dacewiczem–środkowym – bardzo dobrym zresztą. Nie wiem za co lepiej mu płacą, ale wiem, gdzie zalicza „obciachy”.
Studio MŚ prowadził Jerzy Mielewski. Ostatnio towarzyszyli mu oprócz pana Dacewicza (tu wg mnie najlepszy}, Ireneusz Mazur i Tomasz Wójtowicz. Prowadzący ma pewną ułomność. On ma niewytłumaczalny wstręt do zadawania normalnych pytań. Natomiast prawie nagminnie wygłasza takie i podobne niby-pytania (do Damiana Dacewicza tym razem):
Stenogram
Przykład jest, Damian, ewidentny, jasny i klarowny. 4 lata temu Mariusz Wlazły mianowany do MVP, mijają 4 lata Mariusz Wlazły, wiemy na jakiej pozycji skończył, jeśli chodzi o atak. Grał bardzo mało, bo grał słabo, bo no, jak TY to widzisz jako zawodnik? Czy, czy to są normalne wahania, ci najlepsi pokazują, że nie, że na turniejach najwyższej rangi, poniżej pewnego po…, (niedokończony wyraz), to jest mniej więcej być może, to jest jakaś odpowiedź dlaczego falują te wyniki, bo faluje gra naszych siatkarzy. Raz są przygotowani i grają tak jak powinni, a drugi raz nie potrafią posłać mocnej zagrywki na drugą stronę siatki.
To jakieś dziwadło – wprowadzenie, ocena, pytanie i nieporadność w jednym! Po takim ględzeniu to pytającego należałoby posłać na drugą stronę kamery. I dać trochę czasu na naukę telewizyjnego abecadła.
A swoją drogą z jakiego powodu paskudzi On własny program? Ptak kala bo głupi. Człowiekowi chyba nie wypada.
W trakcie programu pan Jerzy zadał jedno bardzo dobre pytanie (jak się okazuje można!) panu Wójtowiczowi:
Co zapamiętasz Tomku z tych mistrzostw?
Pan Wojtowicz zaniemówił. Patrzył na prowadzącego nie dowierzając. Takie krótkie, konkretne pytanie całkowicie go zaskoczyło. Chwilę trwało zanim odpowiedział, krótko i rzeczowo, zresztą. Czyli zadziwiła i zaskoczyła go normalność prowadzącego! To pełne zdumienia spojrzenie Tomasza Wojtowicza to nie był komplement dla Jerzego Mielewskiego.
Co do pana Ireneusza Mazura. Mówi on dość szorstką polszczyzną, ale za to obfitą. Kto cierpliwy coś z tego wyłowi. Tylko musi mieć w głowie sprawny podbierak.
Ta para komentatorów to jednak arcymistrzowie w porównaniu z parami Krzysztof Wanio–Ireneusz Mazur i Marek Magiera–Damian Dacewicz. Szczególnie irytuje pan Wanio. Snuje jakieś głupawe tyrady, okraszane często schrypiałym rechotem z własnych dowcipasów. Wciąga w te kalekie rozważania swego partnera, który niestety tego nie zauważa, i obaj prowadzą takie „dialogi na cztery nogi”. A mecz się toczy swoją drogą – przez długie chwile przez obu nie zauważany zupełnie.
Damian Dacewicz (209 cm) – obecnie trener – jako zawodnik był środkowym bloku. Nigdy mu zapewne nie przyszło do głowy, żeby grać jako libero, bo by się ośmieszył. A skończywszy karierę wciela się w taką rolę. Występując jako komentator meczu „na żywo” jest Dacewiczem-libero, natomiast komentując w studio jest Dacewiczem–środkowym – bardzo dobrym zresztą. Nie wiem za co lepiej mu płacą, ale wiem, gdzie zalicza „obciachy”.
Studio MŚ prowadził Jerzy Mielewski. Ostatnio towarzyszyli mu oprócz pana Dacewicza (tu wg mnie najlepszy}, Ireneusz Mazur i Tomasz Wójtowicz. Prowadzący ma pewną ułomność. On ma niewytłumaczalny wstręt do zadawania normalnych pytań. Natomiast prawie nagminnie wygłasza takie i podobne niby-pytania (do Damiana Dacewicza tym razem):
Stenogram
Przykład jest, Damian, ewidentny, jasny i klarowny. 4 lata temu Mariusz Wlazły mianowany do MVP, mijają 4 lata Mariusz Wlazły, wiemy na jakiej pozycji skończył, jeśli chodzi o atak. Grał bardzo mało, bo grał słabo, bo no, jak TY to widzisz jako zawodnik? Czy, czy to są normalne wahania, ci najlepsi pokazują, że nie, że na turniejach najwyższej rangi, poniżej pewnego po…, (niedokończony wyraz), to jest mniej więcej być może, to jest jakaś odpowiedź dlaczego falują te wyniki, bo faluje gra naszych siatkarzy. Raz są przygotowani i grają tak jak powinni, a drugi raz nie potrafią posłać mocnej zagrywki na drugą stronę siatki.
To jakieś dziwadło – wprowadzenie, ocena, pytanie i nieporadność w jednym! Po takim ględzeniu to pytającego należałoby posłać na drugą stronę kamery. I dać trochę czasu na naukę telewizyjnego abecadła.
A swoją drogą z jakiego powodu paskudzi On własny program? Ptak kala bo głupi. Człowiekowi chyba nie wypada.
W trakcie programu pan Jerzy zadał jedno bardzo dobre pytanie (jak się okazuje można!) panu Wójtowiczowi:
Co zapamiętasz Tomku z tych mistrzostw?
Pan Wojtowicz zaniemówił. Patrzył na prowadzącego nie dowierzając. Takie krótkie, konkretne pytanie całkowicie go zaskoczyło. Chwilę trwało zanim odpowiedział, krótko i rzeczowo, zresztą. Czyli zadziwiła i zaskoczyła go normalność prowadzącego! To pełne zdumienia spojrzenie Tomasza Wojtowicza to nie był komplement dla Jerzego Mielewskiego.
Co do pana Ireneusza Mazura. Mówi on dość szorstką polszczyzną, ale za to obfitą. Kto cierpliwy coś z tego wyłowi. Tylko musi mieć w głowie sprawny podbierak.
*
TVP1. Piłka nożna .USA-Polska (2:2). Komentowali: Dariusz Szpakowski (były dorosły) i Piotr Nowak (były reprezentant, obecnie pracuje w Stanach).
Pan Dariusz, jak zwykle, nie zawiódł. Lat mu przybywa, a umysł podąża odwrotnie! Pogratulować.
Dlaczego natomiast był w studiu pan Nowak, który nie miał zielonego pojęcia co ma tam mówi? Czy nie lepiej było nagrać z nim wywiad i wyemitować po meczu? Na pewno lepiej. Czyli w TVP wywiadu być nie mogło.
Pan Dariusz, jak zwykle, nie zawiódł. Lat mu przybywa, a umysł podąża odwrotnie! Pogratulować.
Dlaczego natomiast był w studiu pan Nowak, który nie miał zielonego pojęcia co ma tam mówi? Czy nie lepiej było nagrać z nim wywiad i wyemitować po meczu? Na pewno lepiej. Czyli w TVP wywiadu być nie mogło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz