czwartek, 20 września 2012

A jednak ten blog był potrzebny!

Powiem zarozumiale  i bezczelnie: osiągnąłem niespełnione marzenie większości homo sapiens – wpadłem na genialny pomysł; w swej prostocie zwłaszcza. Oto on:
W piłkarskiej bramce należy namalować drugą  linię bramkową!
Przebiegałaby ona wewnątrz (w głąb) bramki, równolegle do obecnej linii bramkowej, w odległości 22 cm (tyle mniej więcej wynosi średnica piłki do gry).
Korzyści:
1.eJeśli piłka dotknie drugiej linii to na pewno jest gol! Bo to znaczy, że przekroczyła ona całym obwodem tę pierwszą.
2.eUłatwi pracę sędziemu bocznemu (asystentowi):
2.ea)eobserwację, bo nie będzie mu zasłaniał słupek,
2.eb)eorientację, bo będzie miał dwa punkty odniesienia.
3.eNawet po bliskim już zainstalowaniu elektronicznego systemu eliminującego pomyłki sędziowskie idea dwóch linii nie straci na znaczeniu! Na wielu bowiem obiektach piłkarskich takiej aparatury długo jeszcze nie będzie!
4. Będą natomiast wreszcie jakieś „plusy dodatnie" z tej mojej pisaniny!
Umieszczenie takiej linii wewnątrz bramki nie narusza obowiązujących przepisów, nie utrudnia ich interpretacji i jest niezwykle proste w zastosowaniu.
Polecam ten pomysł do wykorzystania bezpłatnie i bez podawania źródła!
*
Gadulstwo komentatorów było tu wielokrotnie omawiane i ośmieszane, albo ośmieszało się samo (cytaty!).
Ale przykładów bezmyślnego „klektania dziobem” nigdy za wiele. Tym razem dwa takie „kwiatki”. Dotyczą Dariusza Szpakowskiego (dzień dobry!), który komentował skróty spotkań z Ligi Mistrzów.
I. Hummels (Borussia) nie strzeli karnego, obronił Vermeer (Ajax). Usłyszeliśmy: A to jest to, czego nikt się nie spodziewał. Bez przekonania bez wiary, za lekko, za to z przekonaniem Vermeer.
Wystarczyłoby: Hummels… i Vermeer!
Zamiast 20* słów byłoby 3. Czyli padło o 17 za dużo. Specjalnie zacytowałem taki krótki tekst, aby pokazać skalę patologii gadulstwa!
Drugi przykład jest już „normalną anomalią”.
II. Lewandowski (Borussia)  strzelił bramkę.
Choć od wydarzenia upłynęło już 24 godziny zaczęło się naturalnie od „spontanicznego” krzyku: Lewandowski! Osiemdziesiąta siódma minuta na długo zapadnie w pamięć Robertowi Lewandowskiemu i tych osiemdziesiąt tysięcy widzów na stadionie w Dortmundzie i myślę, że sporej rzeszy przed  telewizorami. Robert Lewandowski, pięknie, ze zwodem, technicznie. Dojrzał nam Robert dając eeee radość kibicom Dortmundu, no ale także wszystkim rodakom w kraju.
Wystarczyłoby: Robert Lewandowski, pięknie, ze zwodem, technicznie. Dojrzał nam Robert.
Zamiast 47 słów byłoby 9. Czyli tu już padło o 38 za dużo!
W czasie gdy Szpakowski bredził te komunały były 3 albo 4 powtórki w zwolnionym tempie. Warto byłoby wtedy skomentować ten kapitalny zwód, tuż przed strzałem. Z relacji piłkarza wynika, że chciał zwieźć obrońcę, by nie trafić w jego nogi – udanie:  Kunszt piłkarski w stanie czystym! Nie wyeksponowany należycie z powodu ignorancji komentatora. Za to ubabrany jego gadulstwem.
*
Ale i tak mistrzem świata i okolic jest Piotr Laboga (Canal+Sport), który komentuje skróty ligi hiszpańskiej. Im skrót z meczu jest szczuplejszy, tym bardziej na wadze przybiera komentarz. Może warto wprowadzić innowację: w tle umieścić fotkę milczącego Piotra a dopuścić do głosu piłkarzy – niech przemówią swoją grą.  Wtedy (1) nikt nikomu by nie przeszkadzał, a (2) najgorsze nawet zdjęcie Labogi będzie lepsze od jego komentarza.

Ale dość o tych błachostkach, bo może umknąć uwadze ta rewelacyjna i rewolucyjna idea z bramkarską linią bis!

* Interpunkcji nie liczyłem! To wyjaśnienie dla złośliwych!

Brak komentarzy:

Obserwatorzy

O mnie

Warszawa, Poland
Kibic sportowy