16 grudnia 2011 r. mecz Polskai—iBośniaiiiHercegowina. Hit ten rozegrany będzie na neutralnym boisku tureckim w Antalyi. Pierwotnie miał się odbyć na Grenlandii. Taką lokalizację podpowiadał prezesowi Lacie jego przyjaciel-oponent w Związku — Kazimierz Greń. Liczył na to, że część działaczy, którzy pojadą na ten mecz, jak zwykle schla się dokumentnie, wyjdzie się przewietrzyć, zażyje dawkę naturalnej tam krioterapii, podmarznie i… rozpocznie się ozdrowieńcza zmiana pokoleniowa w PZPN. Chytry podstęp Grenia, niestety, nie powiódł się. Dla Grenlandii, która jest wyspą w 84% pokrytą lodolądem, groźby wynikające z globalnego ocieplenia klimatu są zbyt poważne, by jeszcze narażać się na wizytę ekipy z prezesem o takim nazwisku. Grzecznie więc Polakom odmówiono.
Ale pomysł od początku był nieporozumieniem. Bo (1) bałwanom arktyczna aura zaszkodzić nie może, a (2) — pomijając już te drobne złośliwości — taki beton nawet w ekstremalnie polarnym środowisku żadnego uszczerbku doznać nie może — zamarznięty rychło odtaje, na krze do bazy powróci, walnie „klina”, przegryzie i powłóczy się na „walne” — wszystko dla dobra naszej piłki.
*
W jednym z portali wywiad z prezesem PZPN Grzegorzem Latą. Oto fragmenty.
Dziennikarz:aBył pan niedawno wezwany do siedziby UEFA na rozmowę z jej szefem Michelem Platinim. Może garść wrażeń, w jakim języku rozmawialiście?
L.:aOd razu zaznaczam — to była bardzo przyjemna, ale ściśle prywatna rozmowa. A w jakim języku? Czy to ważne — po polsku, czy po chińsku? Ja mówiłem po swojemu, a w jakim języku on słuchał albo rozumiał — pytać nie wypadało, to nie wiem.
D.:aCzy zawiózł mu Pan może grzecznościowy prezencik, jakiś gadżet albo interesujące, aktualne krajowe nagrania?
L.:aOwszem. Ale rzecznik Olejkowskiej nakazałem: żadnych gadżetów, to ma być polski upominek. Nie zdążyłem jednak sprawdzić co kupiła. Przed wyjazdem brakowało czasu, żeby to rozpakować, potem zajęty byłem lotem, z lotniska na rozmowę — i tak zleciało. Platini też nie zaglądał do środka. Podziękował, wezwał sekretarza i ten ostrożnie podarek z budynku wyniósł. To tyle w tym temacie.
D.:aJak pan Prezes radzi sobie po wyrzuceniu sekretarza generalnego Kręciny?
L.: Jakoś się kręci. Ale nikogo nie wyrzuciłem. Zdzichu sam chciał dymisji a ja tylko mu pomogłem. Powiem więcej, gdyby mnie nie poprosił, to nakazałbym mu, żeby mnie poprosił. Co się Pan tak patrzy? Zdzisek jest bardzo wrażliwy, nie chciał robić mi kłopotów, ale się w końcu przemógł.
D.:aMówi Pan „ja tylko mu pomogłem”, ale to znaczy, że dopuścił się Pan eutanazji!
L.:aPrzestań Pan, o jakiej Azji tu mowa. Było zwyczajnie po ludzku, po polsku — ktoś prosi, to mu się idzie na rękę. Jeszcze jakieś pytanie?
D.:aTak, jeśli Pan łaskaw. Dlaczego akurat gramy w Turcji — nie chcieli nas na Grenlandii?
L.:aKtoś napisał albo powiedział jakąś głupotę a Pan to powtarza. Zdecydowały warunki pogodowe. Tam teraz jest odwilż. Temp. spadła im z —40 do —30 stopni i wszystkie boiska toną w wodzie! Taki klimat!
D.:aTak tak, anomalii jest wiele — nie tylko zresztą w pogodzie. Gołym uchem to widać.
L.:aProszę mi nie przerywać. Co do Turków. Ich nie ma w polskiej grupie, więc nas nie będą podglądać i dlatego tam będzie mecz.
D.:aAleż oni w ogóle się nie zakwalifikowali do ME.
L.:aMuszę to sprawdzić. Ale jeżeli tak jest, to po cholerę Pan w ogóle o to pyta? Na dzień dzisiejszy gramy w Turcji i koniec, kropka.
D.:aDziś mamy 6. a gramy 12. — zapowiada się długi dzień.
L.:aAaaa tam, te Wasze dziennikarskie fanaberie. Coś jeszcze?
D.:aCzytam w Onet.pl: Sportfive zarabia krocie na organizacji meczów reprezentacji oraz kontraktach reklamowych. Co roku do kasy Związku spółka, której szefem jest Andrzej Płaczyński, przelewa sześć milionów euro. Nie ulega wątpliwości, że gdyby PZPN sam zajmował się swoimi interesami, to zarobiłby znacznie więcej. Dodam, że ta umowa została zawarta na 10 lat (2009—2200)! Co Pan na to?
L.:aCiekawe skąd autor wie, że zarobilibyśmy więcej niż 6 mln? Czy robił może jakieś asymilacje? Pewnie nie — tak sobie palnął, jak łysy grzywką o kant kuli! Wracając do rzeczy. Jak tylko nastaliśmy od razu media zaczęły nas obrzucać błotem, że nieudolni, niekompetentni, beton itd. Pomyślałem sobie: „Grzesiu a może oni mają rację, to dla ciebie świeża robota i możesz coś sknocić — dlatego musisz być ostrożny” No to jak tylko Jędruś (Płaczyński — przyp. i wyp.), zaproponował te 6 baniek, to od razu się zgodziłem. Pomyślałem: „sam więcej możesz nie wyciągnąć, a tak masz to pewne”! I się okazuje, że też jest źle. Czyli najpierw nieudaczniki i ofermy, a zaraz potem nie tacy głupi, bo sami więcej by zarobili. Jak to mówią — gdy ktoś ma psa, to kij się zawsze znajdzie, żeby mu rzucić. I jeszcze w tej sprawie: mówił mi ostatnio Płaczyński, że w tym roku oni nie wypracują nawet tych 6 mln. Ale mimo to muszą nam dolę zapłacić. Tak to wynegocjowałem! I dlatego przestałem się przejmować mediami.
D.:aWspomniany mecz transmituje TVP. Dlaczego? Przecież to będzie zaledwie 3-cia reprezentacja Polski*!
L.: Wynika to z zapisów biznesowych z naszym darczyńcą Sporfive’em. Żeby firma mogła zarabiać (np. zyskać sponsorów, reklamodawców) mecz musi być atrakcyjny marketingowo. Taki warunek spełnia tylko oficjalne spotkanie reprezentacji Polski — z odegraniem hymnów, naturalnie. Wówczas z kolei TVP jest zobowiązana imprezę transmitować, by wypełnić w ten sposób misję telewizji publicznej — to jej psia powinność, bo reprezentacja jest dobrem narodowym — koło się zamyka! Natomiast czy to 3., 4, czy 5. drużyna polska znaczenia nie ma. Na szyldzie ma być POLSKA — i to bez numeracji. Kasa się musi zgadzać! Jasne?
D.:NNajzupełniej — i to od dawna. Tyle tylko, że TVP może ktoś, nie rozumiejący realiów komercyjnych, zarzucić, że odgrywa dość haniebną rolę w tym procederze. Bo firmując nadchodzący mecz jako oficjalne spotkanie międzypaństwowe pierwszych drużyn narodowych wprowadza opinię publiczną w błąd. Ordynarnie fałszuje rzeczywistość!
L.: Bez przesady — czy to ona jedna? A politycy to nie kłamią, w konia ludzi nie robią? To inni nie mogą? Jest demokracja, więc o czym my tu mówimy?!
D.:NMoże rzeczywiście powinniśmy zmienić temat. Słyszałem, że początkowo mieliśmy grać dwa mecze 16. (piątek) i 20. (wtorek). Skąd ta zmiana.
L.: Kilkanaście dni temu Płaczyński poinformował mnie, o meczach z BośniąiiiHercegowiną. Przekazałem więc do prasy informację, że gramy dwa spotkania. Jednak potem okazało się, że te państwa postanowiły wystawić wspólną reprezentację. I dlatego odbędzie się jedna potyczka. Ale za to odegrane zostaną aż trzy hymny państwowe! Będzie czego słuchać i na co popatrzeć. Zapraszam do telewizorów.
D.:JJeszcze do meczu tydzień z okładem a już przeżyliśmy wiele atrakcji! Dziękuję za rozmowę.
* Mecz rozegrany zostanie poza tzw. terminem UEFA, zatem bez udziału piłkarzy z klubów zagranicznych. W dodatku Legia i Wisła będą jeszcze grały ostatnie mecze w ramach Ligi Europejskiej, więc udział ok. 8. graczy tych drużyn, aspirujących do gry w reprezentacji, jest wykluczony. Warto jeszcze dodać, że piłkarze przeciwnika są już poza sezonem, na urlopach. Dlatego będzie to reprezentacja Bośni i Hercegowiny do lat 23., a trener ich kadry ma w tym czasie inne zajęcia i na meczu go nie będzie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz