wtorek, 20 grudnia 2011

Brawo dla Mateusza Borka i Polsatu Sport!

TVP1. W finale tzw. klubowych Barcelona pokonała brazylijski Santos 4:0.  Jednym ze  współkomentatorów był renomowany dziennikarz Tomasz Wołek. Ale –  oprócz kwieciście formułowanych peanów na cześć Hiszpanów i wspominania przeszłych sukcesów Santosu – głębszych refleksji od niego nie usłyszałem. A szkoda, gdyż takie się nasuwają.
Mam np. wątpliwości czy aby na pewno było to widowisko stricté sportowe, bo ja dostrzegłem w nim wiele elementów typowych dla przedstawienia cyrkowego. Tam przecież na arenie artyści się popisują a reszta siedzi i patrzy. Tutaj oprócz widzów telewizyjnych i stadionowych obserwatorami byli również piłkarze Santosu* – o tyle uprzywilejowanymi, że mogli oglądać popisy mistrzów żonglerki znajdując się tuż obok nich na arenie. Mieli po prostu najlepsze miejsca do obserwacji, bo biegające!
Przy prowadzeniu dwiema a tym bardziej trzema bramkami (a tak było w tym przypadku) gra Barcelony to jest już „sztuka dla sztuki". Jej gracze wymieniają dziesiątki podań, szanują piłkę, nie ryzykują, wycofując ją do obrońców lub bramkarza, jednym słowem grają na czas, oszczędzając siły na następne mecze. Dramaturgia spada, emocji za grosz a oglądanie po raz n-ty bliźniaczych podań zaczyna zwyczajnie nużyć. Sportowa rywalizacja zanika!
Inna uwaga. Istotą sportu jest walka równorzędnych przeciwników z niewiadomym rozstrzygnięciem. Z tego punktu widzenia owe zawody od tej idei odbiegały tym bardziej rażąco, że był to finałowy mecz o – przez świat więc oglądany! A tu zwycięzcę można było wskazać nim upłynęła połowa spotkania. I nie chodzi nawet o sam wynik do przerwy (3:0), ale o dramatyczną przepaść jaka dzieliła poziom gry obu drużyn.
Dziwić się temu trudno bo powody są znane. Od wielu lat piłkarski rynek światowy został dokumentnie wydrenowany przez Europę. Z samej Ameryki Południowej, która przecież od lat jest wylęgarnią futbolowych talentów, znalazło zatrudnienie na Starym Kontynencie kilkuset czołowych piłkarzy. Najlepsze kluby świata są więc w Europie. A ich coroczną hierarchię doskonale klasyfikują końcowe rezultaty Ligi Mistrzów.
Kluby z pozostałych kontynentów prezentują, naturalnie, poziom jeszcze słabszy, niż brazylijski finalista. Jedynym sensem utrzymania tej imprezy pozostaje więc tylko szlachetny cel propagowanie piłki nożnej na całym świecie. Ale finał tegoroczny to promocja cokolwiek uboga – jednostronność spektaklu bowiem wielu zapewne bardzo rozczarowała.
*
W polsatowskim Cafe Futbol  (błąd, powinno być Café) Mateusza Borka po raz kolejny niezwykle pożyteczne skanowanie PZPN. Tym razem gościem był Janusz Matusiak (ojciec b. kadrowicza Radosława) wiceprezes i członek Zarządu. Doprowadził on do dymisji szefa Kolegium Sędziów, odpowiedzialnego za wypaczenie przez arbitrów wyniku kilku jesiennych spotkań Ekstraklasy SA. Matusiak przygotował także wniosek o niezwłoczne wprowadzenie, czemu odwołany prezes się sprzeciwiał, pełnego zawodowstwa sędziów piłkarskich w Polsce. Wznowione w lutym 2012 rozgrywki ligowe mają prowadzić już profesjonaliści! Ogólnie biorąc program pokazał, że kilkunastoosobowy Zarząd, statutowo najwyższa władza PZPN obudził się z letargu i przestał odgrywać rolę marionetek posłusznie aprobujących decyzje szefa. Cenne jest to tym bardziej, że Grzegorz Lato jako prezes skrajnie niekompetentny,  nie podejmuje wielu ważnych decyzji i przedsięwzięć biznesowych samodzielnie. Jest w oczywisty sposób sterowany i manipulowany przez Andrzeja Płaczyńskiego z firmy Sportfive, przede wszystkim. To już chyba widzi cała sportowa Polska. M.in. dzięki Polsatowi Sport.
Dlatego za konsekwentne pokazywanie i opisywanie patologii wokół wiadomego Związku należy się Mateuszowi Borkowi i jego kolegom uznanie i podziękowanie. W „tym temacie" swoje powinności dziennikarskie wypełniają rzetelnie. I to głównie dzięki nim ruszyła – miejmy nadzieję niepowstrzymanie – lawina, która doprowadzi w konsekwencji do zmiany pory roku w PZPN.

* Posiadanie piłki ok. 71% do 29% dla Barcelony!

Brak komentarzy:

Obserwatorzy

O mnie

Warszawa, Poland
Kibic sportowy