Canal+Sport. Ekstraklasa.
*
Jagiellonia Białystok–Wisła Kraków (2:1). Komentowali: Rafał Dębiński i Tomasz Wieszczycki.
Pan Tomasz to jeden z najlepszych komentatorów. Inteligentny człowiek i na piłce się zna. Co powinien więc zrobić jego kolega? A no, zadbać o stronę formalną przekazu, czyli przejąć rolę sprawozdawcy. Składy, zmiany, kto przy piłce, kto strzela, kto broni, kto wyrzuca z autu, kto piłkę odebrał itp. Oceny zostawić zaś siedzącemu obok fachowcowi. To jednak dla pana Dębińskiego za mało ambitne. On też przecież się zna. Sypał więc komentarzem obficie. Nie będąc jednak pewien czy się nie myli, szukał potwierdzenia u kolegi, zwracając się do niego z pytaniem: Prawda?
Panie Rafale zamiast obsadzać się w roli niedorozwiniętego (piłkarsko) uczniaka pana Tomasza, niech Pan spróbuje być fachowcem telewizyjnym. Wtedy relacjonowaliby mecz dwaj profesjonaliści: sprawozdawca i komentator. Bardzo pożądany, klarowny podział ról! I to jest oczywista oczywistość jak mawia – wyraźnie brnący dziś w szaleństwo – klasyk.
Pan Tomasz to jeden z najlepszych komentatorów. Inteligentny człowiek i na piłce się zna. Co powinien więc zrobić jego kolega? A no, zadbać o stronę formalną przekazu, czyli przejąć rolę sprawozdawcy. Składy, zmiany, kto przy piłce, kto strzela, kto broni, kto wyrzuca z autu, kto piłkę odebrał itp. Oceny zostawić zaś siedzącemu obok fachowcowi. To jednak dla pana Dębińskiego za mało ambitne. On też przecież się zna. Sypał więc komentarzem obficie. Nie będąc jednak pewien czy się nie myli, szukał potwierdzenia u kolegi, zwracając się do niego z pytaniem: Prawda?
Panie Rafale zamiast obsadzać się w roli niedorozwiniętego (piłkarsko) uczniaka pana Tomasza, niech Pan spróbuje być fachowcem telewizyjnym. Wtedy relacjonowaliby mecz dwaj profesjonaliści: sprawozdawca i komentator. Bardzo pożądany, klarowny podział ról! I to jest oczywista oczywistość jak mawia – wyraźnie brnący dziś w szaleństwo – klasyk.
*
Śląsk Wrocław–Lech Poznań: Komentowali: Marcin Rosłoń, Mirosław Szymkowiak, Krzysztof Przytuła.
Z szacunku dla prostopadłych piłek, które niegdyś tak ładnie grał pan Szymek i dla jego klasy jako byłego już zawodnika, ocenię tylko jego kolegów. Ci jak grali słabo w piłkę, tak samo kiepsko spisują się przy mikrofonie. Omawiali obficie każdą akcję „jak leci”, byle gadać. A komentować nie było czego, bo drużyny pokazały widowisko żenujące. W dodatku K. Przytuła, niedawno jeszcze czynny zawodnik, z irytacją i wręcz złością pouczał grających. Miał wyraźnie do nich pretensję za kiepskie zagrania. A przecież przed paroma miesiącami z wieloma z nich grał i niczym się spośród nich nie wyróżniał. Zapomniał wół jak cielęciem był!
Z szacunku dla prostopadłych piłek, które niegdyś tak ładnie grał pan Szymek i dla jego klasy jako byłego już zawodnika, ocenię tylko jego kolegów. Ci jak grali słabo w piłkę, tak samo kiepsko spisują się przy mikrofonie. Omawiali obficie każdą akcję „jak leci”, byle gadać. A komentować nie było czego, bo drużyny pokazały widowisko żenujące. W dodatku K. Przytuła, niedawno jeszcze czynny zawodnik, z irytacją i wręcz złością pouczał grających. Miał wyraźnie do nich pretensję za kiepskie zagrania. A przecież przed paroma miesiącami z wieloma z nich grał i niczym się spośród nich nie wyróżniał. Zapomniał wół jak cielęciem był!
Znacznym niedopatrzeniem natomiast była nieobecność komentatorów za bramkami oraz na trybunach. Dosadne oceny kibiców mogłyby dodatkowo uatrakcyjnić widowisko!
*
Ruch Chorzów–Legia Warszawa (1:0). Komentarz: Rafał Wolski i Grzegorz Mielcarski.
Liga+. Magazyn Rafała Dębińskiego z udziałem Grzegorza Mielcarskiego.
Wymieniona trójka pracowników Canal+Sport z różnych względów prezentowała zbyt niski poziom by ich oceniać.
Liga+. Magazyn Rafała Dębińskiego z udziałem Grzegorza Mielcarskiego.
Wymieniona trójka pracowników Canal+Sport z różnych względów prezentowała zbyt niski poziom by ich oceniać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz