sobota, 26 czerwca 2010

A jednak na Was liczę Panowie!


TVP. RPA. MŚ.
Skończyła się faza grupowa . Czas więc na podsumowanie pracy komentatorów.
1) Dariusz Szpakowski. Znacznie poprawniejszy niż w licznych poprzednich „okazjach” – wykazywał lepszą koncentrację i dyscyplinę. Gdy relacjonuje i nie komentuje – jest bardzo dobrze. Jak zaczyna mówić własnym tekstem – żenada. Wybór należy do niego.
Partnerował mu Włodzimierz Lubański – legend nie oceniam.
2) Tomasz Jasina i Maciej Iwański. W ich relacjach zdecydowanie za dużo banału i pustosłowia. Zagadują (Jasina to nawet mądraluje!) całe sekwencje meczu, gubiąc przez to rozgrywane akcje, często także ignorując powtórki (kapitalne, więc warte zauważenia, zatrzymania potoku słów, chwili podziwu, inteligentnej króciutkiej oceny).
Obaj oni „mają jednak potencjał”. A zmienić ten potencjał w potencję jest bardzo łatwo. „Za każdą przegadaną więc nie relacjonowaną akcję indywidualną lub zespołową płacisz 500 zł”. Taki cennik powinien oznajmić im szef przed każdym spotkaniem. Wzbogaciłby wówczas TVP o dwóch bardzo dobrych komentatorów. Chyba, że oni muszą mówić za wszelką cenę!
Reasumując – nie łudzę się jednak – jeszcze długie lata Jasina i Iwański będą pompować w nasze uszy werbalne badziewie!
3) Michał Zawacki. „Żyje meczem”, jest obecny na boisku, ogląda razem z telewidzami. Ma jeszcze tę zaletę, że rozmaite ciekawostki i statystyki podaje krótko i wraca do „roboty”. Wada (jak prawie wszystkich innych): brak selekcji podawanych uwag okołomeczowych. Nie każda np. wypowiedź trenera, czy zawodnika warta jest upubliczniania. Czasem mówią oni zwykłe głupoty i tych powielać na antenie nie ma powodu. Należy także wystrzegać się debilnych, bo nic nie wnoszących statystyk. Ale ogólnie moja ocena pana Michała jest pozytywna. Jeśli Panu tym zaszkodzę, to przepraszam!
4) Jacek Jońca i Jarosław Krzoska – relacjonowali zbyt niemądrze by ich oceniać.
5) Michał Kołodziejczyk. Po co go wysłano dotychczas nie wiadomo. Jeśli już – powinno się go wyekspediować bardziej w głąb Afryki!
6) Z Jarosławem Krzoską pojawił się jako komentator (dotychczas tylko studyjny) Maciej Szczęsny. Jeśli Włodzimierz Lubański jest legendą, to trochę mniej popularny pan Maciej – pół legendą, więc coś o nim napiszę. Jako zawodnik (bramkarz) wsławił się zdobyciem 4-ech tytułów Mistrza Polski z czterema klubami. Unikat. Zatem transferował się bezbłędnie. Co nim kierowało, że zgodził się relacjonować „na żywo” – łatwo zgadnąć. Pobudki niewysokie – w przeciwieństwie... Mimo wszystko wypadłby zapewne znacznie lepiej, gdyby miał inteligentniejszego partnera niż Jarosław. Ten jednak ciągle podrzucał mu jakieś tematy. Pan Maciej jako człowiek dobrze wychowany musiał mu odpowiadać i tak obaj spieprzyli relację dokumentnie!

Jeśli kogoś pominąłem, to mu się udało! Nie przepraszam, to on (oni) powinien mi podziękować!
Na tym ocenę pracy sprawozdawców telewizyjnych TVP kończę. Chyba, że wydarzy się coś szczególnego… Mówiąc szczerze trochę na Was liczę, Panowie!

Brak komentarzy:

Obserwatorzy

O mnie

Warszawa, Poland
Kibic sportowy