1.04.2010. TV4. Liga Europejska. Valencia–Atletico Madrid (2:2). Komentowali: Mateusz Borek i Andrzej Strejlau.
Tym razem pan Mateusz w swej normalnej formie. Wyluzowany, opanowany, dostatecznie skoncentrowany – oglądał mecz razem z telewidzami. Stać go na więcej, ale źle nie było.
Jednak w I poł. dopuścił się zaniechania. Otóż komentując niebramkowy, niestety, ale porywający drybling Argentyńczyka Sergio Agüero (Atletico) ocenił, że takie zagrania to domena graczy niewysokich. Ale bycie niedużym nie wystarcza – dodał redaktor. Decydująca jest tu bowiem jeszcze proporcja między długością kończyn tylnych a wysokością korpusu łącznie z głową. Jeśli ów balans jest właściwy wtedy zawodnik dysponuje koordynacją, umożliwiającą owe fascynujące slalomy między rywalami. Posiada właściwe, jak to określił p. Mateusz, zawieszenie. Takim właśnie „suspensorium” dysponują m.in. Messi i Agüero. Ono ich „napędza”. Ale żadnych liczb, determinujące ów idealny balans nogi–tułów-czerep, p. Mateusz już nie podał. A szkoda, bo mogłoby to uprościć selekcję i nabór do dyscypliny juniorów, a nawet dzieci. Na pewno zaś upraszczało pracę ludziom poszukujących piłkarzy dla klubów. Mogłaby powstać np. specjalność skaut-mierniczy. Spekulować można, że zwietrzywszy popyt, liczne firmy konstruowałyby przyrządy, niejednokrotnie elektroniczne nawet, wyposażone np. w teleobiektywy czy aparaty fotograficzne rejestrujące, namierzanych skautingiem, z dali jeszcze dalszej, niż odległa. W perspektywie pojawia się możliwość współpracy skautów z paparazzi, czy geologami, albo drogowcami. By tak się stało red. Borek powinien jednak ujawnić szczegółowo jak długa ma być noga w relacji z tułowiem, jaka ewentualnie pożądana byłaby średnica głowy. A co z kończynami górnymi? Bez nich przecież trudno sobie wyobrazić mikry nawet korpus. Pytania i wątpliwości się mnożą. Apelujemy, proszę usunąć zaniechanie panie Mateuszu! Mógłby to Pan uczynić np. w najbliższym programie Futbol Café?
Tym razem pan Mateusz w swej normalnej formie. Wyluzowany, opanowany, dostatecznie skoncentrowany – oglądał mecz razem z telewidzami. Stać go na więcej, ale źle nie było.
Jednak w I poł. dopuścił się zaniechania. Otóż komentując niebramkowy, niestety, ale porywający drybling Argentyńczyka Sergio Agüero (Atletico) ocenił, że takie zagrania to domena graczy niewysokich. Ale bycie niedużym nie wystarcza – dodał redaktor. Decydująca jest tu bowiem jeszcze proporcja między długością kończyn tylnych a wysokością korpusu łącznie z głową. Jeśli ów balans jest właściwy wtedy zawodnik dysponuje koordynacją, umożliwiającą owe fascynujące slalomy między rywalami. Posiada właściwe, jak to określił p. Mateusz, zawieszenie. Takim właśnie „suspensorium” dysponują m.in. Messi i Agüero. Ono ich „napędza”. Ale żadnych liczb, determinujące ów idealny balans nogi–tułów-czerep, p. Mateusz już nie podał. A szkoda, bo mogłoby to uprościć selekcję i nabór do dyscypliny juniorów, a nawet dzieci. Na pewno zaś upraszczało pracę ludziom poszukujących piłkarzy dla klubów. Mogłaby powstać np. specjalność skaut-mierniczy. Spekulować można, że zwietrzywszy popyt, liczne firmy konstruowałyby przyrządy, niejednokrotnie elektroniczne nawet, wyposażone np. w teleobiektywy czy aparaty fotograficzne rejestrujące, namierzanych skautingiem, z dali jeszcze dalszej, niż odległa. W perspektywie pojawia się możliwość współpracy skautów z paparazzi, czy geologami, albo drogowcami. By tak się stało red. Borek powinien jednak ujawnić szczegółowo jak długa ma być noga w relacji z tułowiem, jaka ewentualnie pożądana byłaby średnica głowy. A co z kończynami górnymi? Bez nich przecież trudno sobie wyobrazić mikry nawet korpus. Pytania i wątpliwości się mnożą. Apelujemy, proszę usunąć zaniechanie panie Mateuszu! Mógłby to Pan uczynić np. w najbliższym programie Futbol Café?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz