czwartek, 15 kwietnia 2010

Czas na refleksję!

Z powodu żałoby narodowej transmisje piłkarskie w Canal+Sport emitowane są bez komentarza; dobiega tylko oryginalny dźwięk ze stadionów.
10.04.2010 pokazano hiszpański klasyk: Real–Barcelona (0:2). Na początku panorama imponującego Estadio Santiago Bernabéu, kadry zapełnionych trybun, zbliżenia twarzy widzów: kobiet, mężczyzn, dzieci. Komplet: 90.800 widzów. Słychać Luciano Pavarottiego, śpiewającego patetyczne i piękne Nessun dorma*. Potem Placido Domingo i hymn Realu Madryd jako wokalny podkład pod grafikę ze składami drużyn. Koloryt obiektu, maestria tenorów, poruszenie, pogwar tysięcy rozmów – rezonują – tworząc uroczystą, podniosłą atmosferę sportowego święta.
Wreszcie moment szokujący: minuta ciszy z przejmującym motywem muzycznym w tle. 90 tysięcy ludzi milczy, czcząc pamięć, tych którzy zginęli w Smoleńsku – to milczenie było dla Polaka przeraźliwym krzykiem rozpaczy!**
Oglądałem już około szesnastu Gran Derbi (2 rocznie), ale nigdy dotąd nie czułem tak wyraźnie, że jestem tam, poddaję się temu nastrojowi, uczestniczę, choć moja „loża" była tak przecież odległa. Ten wstęp do meczu był niezwykły, imponujący! „Po drodze” nikt nie upiększał, nie poprawiał oryginalnej oprawy widowiska. Sztuczną kaskadę słów zbędnych i głosów pozorowanej egzaltacji tym razem wyłączono. Chciałoby się na zawsze.
Na boisku Real trochę przeszkadzał, trochę „usiłował” (zwłaszcza Ronaldo), ale porażce nie zapobiegł. Wynik sprawiedliwy – wygrała lepsza Barcelona. Trudno narzekać – grali wirtuozi – ale sportowo bywały Gran Derbi bardziej atrakcyjne.
To jednak było inne: nikt mi nie zakłócał widowiska! Mogłem je oglądać i reagować samodzielnie, nikt nie sugerował emocji i hałaśliwie nie narzucał dramaturgii. Ta cisza z offu uszanowała i taktownie zaakceptowała moje prawo do odczuć i przeżyć indywidualnych. Ta cisza, po prostu, była inteligentna.
A jednak czegoś w tej relacji brakowało. Brakowało dyskretnej, stonowanej, przyjacielskiej pomocy kompetentnego sprawozdawcy, oglądającego razem ze mną – i jego podpowiedzi: kto uczestniczy w przeprowadzanej akcji. Dopiero wtedy ten telewizyjny spektakl byłby kompletny.
Mecz odbył się w dniu niewyobrażalnej tragedii. Upiornym zrządzeniem losu odebrała ona głos tym, którzy nie zawsze wiedzą, jak go używać. Pora się na tym zastanowić!

* Aria Kalafa z opery Giacomo Pucciniego Turandot.
** Pamięć poległych uczczono dzięki inicjatywie bramkarz Realu Jerzego Dudka

Brak komentarzy:

Obserwatorzy

O mnie

Warszawa, Poland
Kibic sportowy