poniedziałek, 18 stycznia 2010

C(a fé) szmatławe!


17.I.2010. Polsat Sport. Café Futbol. Prowadzący: Mateusz Borek oraz Roman Kołtoń i Wojciech Kowalczyk.

Gościem był polski piłkarz (bramkarz) – ostatnio zatrudniony w Dani. Tam pobił żonę i został skazany na karę więzienia; ponieważ w zawieszeniu – nadal mógł grać. Potem opublikował w Danii autobiografię, gdzie objawił nietolerancję wobec mniejszości seksualnych, a także propagował rasistowski gang motocyklowy. Za to już klub zakazał mu przychodzenia na treningi (zobowiązany kontraktem wyrzucić go nie mógł). Piłkarz chciał jednak zawodowo grać dalej. Ale w Danii i Anglii, gdzie próbował, pracodawcy znaleźć nie mógł. Wreszcie pomogli mu włodarze Odry Wodzisław. Podpisali z nim półroczny kontrakt. Poglądy im nie przeszkadzają. „Już załatwiłem mu miejsce w pierwszej ławce w kościele jako wzorowemu katolikowi” powiedział jeden z członków Zarządu (G.W., Sport.pl, 18.I.2010). Chyba nie do końca zdawał sobie sprawę z tego, co palnął.
Po co Mateusz Borek zaprosił do programu damskiego boksera i homofoba, robiąc mu reklamę i popularność? Dlaczego dwukrotnie pokazywał okładkę wydanej przez niego książki (nota bene o wyjątkowo wulgarnym tytule) i zapowiadał rychłą publikację jej polskiego tłumaczenia? Możliwości są trzy:
1) dostał polecenie od swojego szefa,
2) za reklamę autora i jego „dzieła” obiecano mu prowizję od przyszłych zysków z polskiej edycji,
3) chciał zwiększyć oglądalność programu o ksenofobów, łobuzów i pokrewną im szumowinę.
4) z poglądami piłkarza pan Borek się identyfikuje.
Innych możliwości nie widać. Wybór należy do Pana Redaktora. Tylko pierwszy powód jakoś Pana tłumaczy.
W studio bez zarzutu zachował się jedynie Roman Kołtoń przypominając, że Polska jest krajem demokratycznym, więc tolerancyjnym. Zatem segregacja i podżeganie do nienawiści z powodu jakiejkolwiek odmienności – prawnie zakazane. Przyzwoitego człowieka słucha się z szacunkiem, mówiąc mu zwyczajnie – dziękuję!
W programie oceniono również mecz Polski z Danią w ramach Turnieju o Puchar Króla Tajlandii. Przegraliśmy 1:3. W naszym zespole zawiódł kluczowy gracz każdej drużyny – bramkarz. Był najsłabszy w zespole. Podobnie jak w studio Café Futbol – tym razem jej autor i prowadzący.

Brak komentarzy:

Obserwatorzy

O mnie

Warszawa, Poland
Kibic sportowy