piątek, 5 listopada 2010

José Maria Bakero – gonitwa myśli

Dziwny ten Lech. Mają trenera, co wygrał Ekstraklasę – ale nazwali to badziewie; to tak jak by na plecak mówić biustonosz – wprowadził klub do Euroligi, tam jest na drugim miejscu z szansami na fazę pucharową, a oni go zwalniają. I mnie proponują tę posadę! A ja o takich sukcesach jak Cielinki* to mogę tylko pomarzyć. Ale zastanawiać się nie ma co. Kasę dają to trzeba brać. Po co swoje u cudzych mam wydawać? Tylko ta Euroliga trochę denerwuje. Ale jest szansa, że po meczu z Manchesterem sytuacja się wyjaśni.
Trochę to nieładnie cieszyć się z czyjegoś niefartu, ale nikomu przecież o tym nie powiem, że niedziela była dla mnie fartowna. Wygrali w lidze Lech–Wisła 4:1 i były rozróby na stadionie. Atmosferka się więc zagęszcza. Ciekawe, bo okazało się, że policja nie zgodziła się na rozegranie meczu – obiekt nie był dostatecznie zabezpieczony. Ale prezydent Poznania olał policję i zgodę wydał. Powiedział, że musiał tak zrobić, bo jak by odwołał imprezę, to kibole by miasto zdewastowali! Czyli przyznał, że to nie on tu rządzi tylko kibole Lecha. Oni podobno też się wkur……., że wyrzucono Cielinki, a do mnie mają duże zastrzeżenia. To nie jest dobrze. Czy ja przypadkiem nie wdepnąłem w jakieś potężne g….. Na samym już początku podpadłem najwyższej władzy w Poznaniu! Może poprosić Pogozeczika** o ochronę. Teraz u nich rozdają to za darmo!
*
Jak to dobrze, że ten Arboleda*** zna hiszpański. Powiedział mi że media wałkują odejście Cielinki i wiedzą już o mnie! Trudno się dziwić. Kibole wiedzieli wcześniej to i do prasy się doniosło. Ale to dla mnie akurat dobrze – im więcej szumu, plotek, nerwowości przed meczem z Manchesterem tym lepiej. Chłopakom trudno się będzie skoncentrować. Tylko ten Mancini mnie zdenerwował, drugi skład, dupek, wystawia. Ale i tak ci, których wystawił są lepsi od tej mojej zbieraniny. I jest na szczęście Adebayor. Może nie będzie źle. Skład muszę wystawić najlepszy, bo wydałoby się to podejrzane, ale potem zacznę odpowiednio zmieniać i jakoś to się ułoży.
*
No nie, no nie, tego to się nie spodziewałem! Te Angole, kaleki, do bramki nie mogli trafić – tyle sytuacji zmarnowali! A temu siadła od razu. I to już w drugim meczu z rzędu. Injać strzelił dla Lecha na 1:0, poprzednio trafił z Wisłą Całe szczęście, że nie zapomniałem się cieszyć! W przerwie im powiem, żeby długo rozgrywali, będzie strata, pójdzie kontra… Jose, Mari, opanuj się – nawet w myślach nie można przesadzać. Głupie wyrzuty sumienia! Przecież w lidze chcę dla nich, jak najlepiej, dlatego tu powinni odpaść. Na dwa fronty to nawet mowy nie ma, żeby coś ugrali. Nie takie kozaki d…. już dawali! A poza tym, jak polegnę w pucharach to nikt nie będzie miał do mnie pretensji, a jak przegram ligę to narobię sobie bigosu.
No dobra, Angole wyrównali. Adebayor w II poł. Zaraz muszę ściągnąć tego Injać, bo znowu mu jakiś wariat wpadnie, a poza tym za dwa dni liga, Ruch gra w Chorzowie z Ruchem niech trochę sobie odpocznie. Tak samo żółw – tego też muszę oszczędzić – już ledwo człapie. Wprowadzę za niego Mozds, Mozdr, Mordez… dobrze, że nie mam sztucznej szczęki, bo bym ją zgubił na samą myśl o tym nazwisku. Ale to młodziak, krzywdy Angolom nie zrobi. w 62 min za Stilicia wszedł Możdżeń Teraz czas na Peszko. Gania jak opętany i może sprowadzić nieszczęście. Wilk nie powinien być groźny, bo jakiś niemrawy ostatnio. Ok. Trzy zmiany i limit wyczerpany!
Ciągle 1:1. Chyba tak się skończy. Nie jest w sumie najgorzej. O k…. teraz tej piłce odbiło i to trzy razy. 2:1 prowadzimy! Pilnuj się José, rób coś, Mari, z radości. Ale jak, gdy człowieka rozpacz ogarnia. Zacznę chyba skakać jak durnowaty pingwin. Nawet nieźle mi poszło! w 86 min główkował Boyata z Manchesteru, piłka odbiła się od głowy Arboledy, potem od słupka i wpadła do bramki, tak ustalony został wynik końcowy 3:1.


Zaraz potem moja telepatyczna zdolność podsłuchiwania myśli trenera Bakero została gwałtownie przerwana. Powodem mógł być zarówno fakt strzelenia przez Lecha trzeciej bramki, jak i to, że zdobył ją właśnie Możdżeń. Niewykluczone także, iż te zdarzenia spowodowały jakieś istotne zmiany mentalne u pana Bakero, stąd utracona łączność. Będę się starał przestroić moją telepatyczność i spróbować ponownie.

* Bakero chodzi prawdopodobnie o jego poprzednika, trenera Jacka Zielińskiego.
** Tak się wymawia po hiszpańsku nazwisko dyr. sportowego Lecha Pogorzelczyka, Marka zresztą.
*** Kolumbijski obrońca Lecha.

Brak komentarzy:

Obserwatorzy

O mnie

Warszawa, Poland
Kibic sportowy