poniedziałek, 5 listopada 2012

Telewizyjni sprzedawcy tandety


Serena należy do tych grup zawodniczek, które wyjątkowo często omijały turniej mistrzyń. Miała prawo grać a rezygnowała, wycofywała się z powodu kontuzji, z powodu różnych problemów. Czterokrotnie takie zdarzenia miały miejsce w jej wypadku. W dziewięćdziesiątym dziewiątym (1999 r.) kontuzja pleców, w dwutysięcznym (2000) kontuzja stopy, w dwa tysiące trzecim (2003) lewe kolano, w dwa tysiące dziesiątym (2010) prawa stopa. No, trzeba by kartę szpitalną założyć, żeby się w tym wszystkim połapać.
Komentator Karol Stopa uznał za ważne, aby w trakcie relacji „na żywo” przypomnieć m.in. kontuzję pleców zawodniczki z przed 13. lat oraz kontuzje stóp: zastarzałą 12-letnią (lewą czy prawą – nie określił) i świeżutką 2-letnią lewą.
I komu tu należałoby założyć kartę pacjenta i w jakim szpitalu?
W pewnym momencie meczu, po nieudanym zagraniu na twarzy Sereny Williams pojawił się uśmiech zażenowania. A następnie westchnienie z charakterystycznym falowaniem warg. Stopa obwieścił:
No, i to, ta reakcja jaką Państwo teraz zauważyli ze strony tenisistki amerykańskiej, ta mina, to wypuszczanie powietrza, to jest jakby sygnał, że ona mocniej naciśnięta przez Chinkę mogłaby mieć bardzo poważne problemy. Są specjaliści, którzy czytają z ruchu warg, ale wtedy tylko, gdy delikwent coś mówi. Okazuje się, że Stopa potrafi dużo więcej – wystarczy, że ktoś, milcząc, porusza jedynie wargami i oddycha, a genialny pan Karol przejrzy go natychmiast!
Może zauważy tu ktoś pewną nielogiczność: najpierw zasugerowałem, że chory – a niżej, że geniusz! To się nie wyklucza: niektórzy wybitni tak mają.
Rozwścieczona kolejnym swoim kiepskim zagraniem Victoria Azarenka palnęła dwukrotnie rakietą w kort. Komentator Sylwester Sikora był, i słusznie, wyraźnie zniesmaczony. Ale zażądał dla niej surowej kary: za takie zachowanie zawodnik powinien być usuwany z turnieju – tak mniej więcej oświadczył. U niego akurat trochę to dziwi. Bo gdyby szef Witold Domański zauważył u kawalarza i zgrywusa Sylwestra głupie dowcipy, seksistowskie odzywki i żarciki, dziecinne dziwienie się na widok setki razy oglądanej oczywistości, ocenił jego błazeńską retorykę, słowem gdyby zauważył, że jest to skończony komentatorski bęcwał – musiałby go natychmiast odsunąć nie tylko z bieżącej relacji, ale w ogóle wylać z roboty.
Przysłowie z belką w oku bliźniego sprawdza się u Sylwestra Sikory modelowo!

W Polsacie Sport (chwała stacji za to!) relacje z turnieju ATP w Paryżu. Rewelacyjna gra i olbrzymi sukces Jerzego Janowicza to bardzo radosne zjawiska.
Imprezę komentowali: Katarzyna Nowak i Bohdan Tomaszewski. To, niestety, choć z różnych powodów – już tylko zjawiska bardzo smutne.
*
Finał snookerowego Turniej International Championship w Chengu (Judd TrumpiiNeil Robertson 10:8) komentowali, jak zawsze na wysokim poziomie, Przemek Kruk i Rafał Jewtuch. Stosują oni m.in. zabieg dziś w relacjach już prawie nieistniejący: potrafią oglądać w milczeniu! Po prostu! Zupełnie odwrotnie relacjonują właściwie wszyscy z Canal+Sport.  To jest nieustanny festiwal gadaniny! Obraz jedno a oni drugie! Panie Tomaszu Smokowski pańscy podopieczni to gromada ludzi chorych, chorych na piramidalne gadulstwo! Naprawdę Pan tego nie słyszy? Przecież to jest istna epidemia. Np. Kazimierz Węgrzyn. On bez przerwy ujada: słowami i zdaniami. Nie wiadomo, czy w nim jako komentatorze, więcej psa, który umie mówić, czy człowieka, który umie szczekać. Albo Rafał Wolski. On jest pewnie święcie przekonany, że to co przekazuje jest mądre i odkrywcze, więc czas mu wyjaśnić, że to jedynie żałosne badziewie. Jeszcze Rafał Nahorny – publicznie wydala z siebie bzdurę za bzdurą z zajadłością, uporem i konsekwencją buldoga. Nawet jego kolega wielokrotnie musi mu przerywać. A ten, najczęściej Andrzej Twarowski, też gada – włącza się, jak tylko tamtemu zdoła przerwać. Relacjonuje radiowo, bo głupiemu telewidzowi trzeba wyjaśnić która noga albo strona boiska jest lewa, a która prawa, podpowiedzieć, że André Villas-Boas właśnie coś pisze w notatniku, bo głupek przed ekranem może pomyśleć, że trener właśnie drapie się długopisem w d…. Może większość oglądających jest rzeczywiście mało mądra. Ale Wy panowie, łącznie z tu nie wymienionymi, prawie wszyscy jesteście komentatorami wypranymi chyba z resztek inteligencji. Bo jak inaczej określić te nieustanne, bezrozumne trele-morele, brak śladowej choćby koncepcji, hałaśliwą chaotyczność. 
Nie do wiary, że nikt w Canal+ nie dostrzega tych patologii – z dyrektorem sportu na czele.

Brak komentarzy:

Obserwatorzy

O mnie

Warszawa, Poland
Kibic sportowy