No, niestety – jeszcze w sprawie Karola Stopy. Podczas kolejnej relacji z Australian Open (Eurosport) stwierdził on, po kolejnym dłuższym wykładzie dla nieletnich, że telewidzowie chcieliby tylko wiedzieć czy zagranie było z forhendu czy z bekhendu. Jak z tego wynika, zdaniem Stopy, szersza wiedza o dyscyplinie ich nie interesuje, edukować się więc nie chcą i dlatego – zamiast słuchać światłych uwag i ocen komentatora – zadowalają się jedynie oglądaniem meczu. Pan Karol nie ujawnił na jakiej podstawie wysnuł taki wniosek – dostawał e-maile, SMS-y, telefony, czytał blogi, wpisy na różnych forach, czy też mówili mu o tym znajomi. A szkoda, bo rzucenie takiej nieco szkalującej miłośników tenisa opinii jest w tej sytuacji nie tylko kiepsko udokumentowane i mało eleganckie, ale – co gorsza – świadczy o niezrozumieniu problemu przez komentatora. Otóż, panie Stopa, to nie telewidzowie są nieodporni na wiedzę – to Pan jest nieprzemakalny na krytykę. By Panu to uzmysłowić podam prosty przykład. Proszę sobie wyobrazić, że spotyka się Pan z kolegą, który ma opinię renomowanego znawcy matematyki. I w czasie każdego waszego spotkania wygłasza on takie rewelacje.
– Zauważ Karolu jak niezwykła jest matematyka: 2 + 2 = 4, a 3 × 3 = 9. To jest jasne, prawda. Ale dlaczego 2 × 2 = to też 4, a już 3 × 3 = 9, a nie 6. Ciekawe, prawda? Chwileczkę, Karolu, zaraz pójdziesz po kolejne piwo, teraz posłuchaj jeszcze. Dodaj choćby proste 1 + 1 = oczywiście 2, ale 1 × 1 = tylko 1! I co Ty na to? Jednakże 1 + 1 to także może być tylko 1! Widzę, że jesteś zdumiony. A to proste, chłopcze. Wystarczy dodać do siebie dwie części plasteliny! Tak, tak – to jest własnie magia matematyki. Ale zostawmy to, bo to w tej chwili mało ważne* – teraz możesz już po iść browarki.
Ciekawe po ilu spotkaniach miałby Pan kolesia dość? A tego typu mądrości tenisowe serwuje nam Pan za każdym razem, gdy się z Panem spotykamy. I to jest istota problemu. Tylko żeby ją dostrzec trzeba spojrzeć pod własny nos, przebić się przez grubą skorupę gołym uchem słyszalnego egocentryzmu, zrewidować zawyżoną samoocenę, słowem dokonać elementarnego rachunku sumienia, uderzyć się we własne piersi, a nie cudze! Wielu ludzi, panie Stopa, nie chce słuchać badziewia, banału, trywialnych oczywistości, wraz z towarzyszącą im barokową i nachalną retoryką. Proszę sobie uzmysłowić, że to nam przeszkadza, powtarzam: przeszkadza w oglądaniu pięknej walki na korcie. Komentator tenisa ma dość czasu by oprócz bieżącej relacji przekazać wiele ciekawych i fachowych opinii. Tylko trzeba je umieć wyselekcjonować, wybrane zaś przekazać tekstem komunikatywnym: normalnym, prostym. Daleko Panu do tego: zawodzi zarówno inteligencja, jak i retoryka, że o umiarze i powściągliwości nie wspomnę.
Ponieważ potraktował mnie Pan jak prostaka – prosta będzie także moja odpowiedź. Życzę Panu bardzo, bardzo długiej emerytury – ale jak najszybszej!
* Wirtualny kolega używa tu ulubionej frazy Karola Stopy, który często kończy nią swoje obfite „matematyczne" wykłady tenisowe. Pytanie tylko dlaczego używa liczby mnogiej: „zostawmy". Prosimy w przyszłości: zostawiam to już – i przepraszam. Należy się to NAM!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz