sobota, 9 kwietnia 2011

Czcijmy pamięć ofiar, a nie katastrofę

Zdarza się – i jest to niebezpieczne – że przez wymiar cierpienia zaczyna się oceniać, kto jest lepszym, czy nawet prawdziwym Polakiem. Bo ten, kto bardziej cierpi, ma większą legitymację do bycia patriotą.
*
Jednym z zagrożeń związanych z żałobą jest nierzeczywista ocena sytuacji. Bezmiar cierpienia, które odczuwa człowiek, jest taki, że nie można uwierzyć w to co się stało. Wówczas łatwo można skierować myślenie na niebezpieczne tory. Zaczyna się szukać tzw. drugiego dna, snuć domniemania czy nieprawdziwe hipotezy.
*
 Każda żałoba powinna jednak się kiedyś kończyć i my, psychiatrzy, właśnie w tym pomagamy ludziom. Radzimy jak pogodzić się z losem i zmniejszyć cierpienie. Oczywiście, nie oznacza to, że chcemy zlikwidować pamięć o osobie, która odeszła. ..
Problem niezakończonej żałoby to problem tkwienia w depresji. Jeżeli ktoś przez pięć lat nie potrafi zakończyć żałoby, to znaczy że przez te pięć lat ma depresję. Cierpi, jego myślenie jest zawężone do przeżytej traumy, śmierci i to jest groźne, gdy reszta życia przebiega w jej cieniu.

Wpis po lekturze GW z 8.04.2011.
Tytuł z tekstu Dominiki Wielowiejskiej,  a cytaty z wywiadu z prof. Januszem Heitzmanem, Prezesem Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego.

Brak komentarzy:

Obserwatorzy

O mnie

Warszawa, Poland
Kibic sportowy